Kiedy wracam z nocnej zmiany, miasto dopiero się budzi. Jesienią jest jeszcze ciemnawo i musi minąć trochę czasu zanim rozpłyną się chmury i pokaże się słońce. Nieco zaspana urządziłam sobie więc krótki spacer po pracy, na który zabrałam jeden z moich ostatnich bazarowych znalezisk – My Scene Kennedy z serii Icy Bling:
Panienka w pudle wyglądała tak:
Ja kupiłam Kennedy bez ubrań, więc dostała ode mnie nowe, zupełnie w innym stylu…
Nie mogłam znieść także tych błyszczących kosmyków we włosach, więc je wyskubałam. Czupryna oczywiście przeszła kurację wrzątkiem 🙂 .
Otoczenie zdecydowanie nie jest „bling” (zaniedbane tereny PKP…), nawet kiedy wyszło słońce…
A na koniec bonus – Kennedy ze swoją daleką kuzynką od Simby, którą jakiś czas temu opisywałam: