Chyba każdy, kto kolekcjonuje lalki, a w szczególności Barbie i jej klony wie, że od początku swojej „kariery” aż do, powiedzmy, dziś, potrafi ona przejść wielką przemianę od wyglądu, przez jakość, nawet do sposobu postrzegania przez ludzi. W wszystkim znanej i lubianej Barbie zmieniało się to wszystko po kolei i zmienia się nadal: headmoldy, materiały, z których są produkowane, no i ich przeznaczenie – od zabawki po obiekt zainteresowań kolekcjonerów. Wizualnie może prezentować się to o tak:
W moich lalkach nie mam autentycznych przedstawicielek tych pierwszych epok z życia Barbie, więc pokazuję tu porównanie „mniej więcej” czyli wariację na temat vintage Barbie – Silkstone Debut, reprodukcję Barbie Made for Each Other oraz „autentyki” ( 😛 ): Superstar Barbie, Hawaii Barbie oraz Fashionistas Wild. Myślę, że takie zestawienie może dać pobieżny przekrój przez zmiany, jakie dokonywały się u tej kultowej lalki:
A że, jak niektórym wiadomo, jestem fanką nie tylko Basiek, ale i jej klonów, a przede wszystkim niemieckiej Steffi Love od Simby, postanowiłam zrobić takie porównanie i tej lalce.
Okoliczności mi sprzyjają, bo niedawno trafiła do mnie dość stara Steffi Love Miami tym samym uzupełniając moją trzypokoleniową plażową rodzinkę:
Chyba już na pierwszy rzut oka widać przemiany, jakie towarzyszyły Stefce na przestrzeni lat… Inne headmoldy, stroje kąpielowe, a nawet ciałka:
Miami ma jeszcze jednoczęściowy kostium w stylu vintage, korpusik z pustego plastiku, rączki ładnie wymodelowane, nieco rozchylone na boki, a przede wszystkim delikatną buzię i uroczą, platynową fryzurkę sprzed kilkunastu lat. Beach Beauty już chyba wzoruje się na nowszych Barbie, ma błyszczący kostium w jaskrawym kolorze, pełny korpus, dość pucołowatą mordkę i te charakterystyczne, popielate włosy. Najnowsza, Steffi Love Beach, ma ciałko wzorowane na mattelowskim belly button, nowoczesne bikini oraz najnowszy headmold z zupełnie odmiennym malunkiem twarzy. Za to włosy nadal są nie najlepszej jakości ;-). Na pytanie, która z nich jest najładniejsza, odpowiedź może być tylko jedna…
Ciężko nie stwierdzić, że Barbie i Steffi zmieniły się na gorsze, ale wszystko ma swoje plusy i minusy :-). A żeby nie kończyć takim pesymistycznym akcentem, pokazuję całą moją rodzinkę Love w komplecie:
Marzy mi się jeszcze taka rodzinka na przykład Sindy, Petr lub Susy, ale te klony trudniej sklonować niż wszędobylskie i tanie Steffi Love :-D.