W końcu się odważyłam na taki eksces, jak sesja w plenerze. Zapraszam na relację! 🙂
Chociaż wybrałam odludne miejsce, to i tak momentami było mi troszkę głupio 🙂 Za to modelki czuły się chyba świetnie, choć troszkę zmarzły.
A do zdjęć szykowały się chyba z godzinę… bo tyle zajęło mi wybieranie ciuszków z całej sterty, którą do tej pory uszyłam 😛 W końcu wyszliśmy. Słońca było dużo, ale temperatura nie była zbyt wysoka. Na szczęście fotografem był Paweł, więc ja nie musiałam klękać w śniegu, żeby zrobić lalom zdjęcia 😉
Mam nadzieję, że podobały Wam się zdjęcia, bo okropnie zmarzliśmy – Basia nabawiła się kataru, więc dziewczyny od razu wskoczyły do łóżka i błagały o coś ciepłego 😉