Archiwum | 19:23

Ciałko TnT poszukiwane!

2 List

Ostatnimi czasy, chyba tak, jak każdy z Was, cierpię na ciągły i uporczywy brak czasu.  Mam nadzieję więc, że wybaczycie mi ten regularny brak obecności, bo staram się nadrabiać zaległości i nie być do tyłu z Waszym lalkowaniem 🙂

Miniony weekend spędziłam u mojej rodzinki i nie mogłam nie pójść na tradycyjny targ staroci w Krakowie, tym bardziej, że zachęceni moim bzikiem wybrali się także ze mną moja mama i brat, którym zawdzięczam niejedną kupioną wtedy i w ogóle laleczkę.

A oto moje stadko już po wstępnym spa, ale niestety bez ciuszków (bo ciągle mi ich brakuje), oprócz jednego maluszka w przebraniu 😉

Wszem i wobec chciałabym więc w tym miejscu podziękować mojemu bratu Krzyśkowi, który zażądał podziękowania na łamach mojego bloga po tym, jak wyszperał na jednym ze stoisk czwóreczkę z powyższego zdjęcia, a które to stoisko ja pominęłam bez większego zainteresowania :-). Musicie wiedzieć, że mój brat to straszny, ale kochany, cwaniaczek i śledzi bacznie mojego bloga 😛

Wśród krzyśkowej czwórki znalazły się takie gwiazdki, jak:

Teresa Flying Butterfly z 2000 roku (od dawna poszukiwałam laleczki z tym facemoldem i w końcu się udało! 😉 )

Nakoma (jeszcze nie wiem, z jakiej serii, może Wy pomożecie?;-) ):

Jedna z wróżek z bajki Fairytopia:

Oraz ta delikwentka, którą ktoś oszpecił gadającym (albo śpiewającym) ciałkiem od Steffi:

Mermaid Barbie z 1991 roku.

Dlatego też zwracam się do Was z ogromną prośbą – jeśli ktoś z Was ma w swoich lalkowych zapasach jakieś bezgłowe ciałko TnT, to chętnie je odkupię za przyzwoitą cenę 🙂

Ale jeśli myślicie, że gruba czcionka zwiastuje koniec wpisu to nic z tego! Co prawda ten Puchatek nie został kupiony na targu, ale także przywiozłam go z Krakowa, więc słowo o nim też mu się należy 😉

Bobo caluśki miesiąc czekał u mojej mamy w szafie na werdykt: oddać go na pożarcie mojej małej siostrzenicy czy włączyć do mojej lalkowej rodzinki?

Kiedyś próbowałam ukierunkować moje zbieractwo i nie udało się… Bobas został ze mną także ze względu na to, że to prezent wyszperany przez moją mamę, więc będzie to laleczka sentymentalna ;-). Dzięki, mamo! Została znaleziona w Wyspie Skarbów, o której pisałam przy okazji tego wpisu: https://dollsecondhand.wordpress.com/2011/06/27/lil-miss-mermaid-1991/. Dla zainteresowanych mam więc krótką wiadomość – graciarnia ta przenosi się w inne miejsce i na razie zostaje zlikwidowana. Można tam było w miniony weekend na wyprzedaży towaru kupić trzyosobową kanapę za 30 zł 😀

Wracając do bobo… Czy ta mordka z uroczymi rzęskami nie jest słodka? 😉

Dzidzia ma na piersiątku serduszko, po naciśnięciu którego beczy, jak dzidzia 😉

Za parę nędznych złotych udało mi się także wytargować dwie siostrzyczki z Wee 3 friends w idealnym stanie. Oglądając je u Loreen na blogu nie sądziłam, że są tej wielkości. No i te stópki… Chyba nigdy nie znajdę na nie bucików 😉

Na koniec zostawiłam pewną plastikową i gadającą pannę, która z racji rozmiaru swojej głowy nie mogła nie rzucić się w oczy na fotce zbiorowej 😛 Mowa o pannicy Diva Starz, która, choć to nie typowa lalka, znalazła się u mnie w zbiorze z dwóch powodów: po pierwsze, bo nie mam jeszcze żadnej przedstawicielki tej serii, a po drugie dzięki wielkim oczom i dłuugim rzęsom, którymi zalotnie i uroczo mruga…

Zresztą sami zobaczcie… Krótki fragmencik, w którym moja Diva Nikki tłumaczy zabawę w „fryzjera” 😉

Jeśli ktoś dotrwał do końca filmiku, to miał okazję zobaczyć moją ulubioną chwilkę – pogwizdywanie. Ulubione zajęcie Nikki, gdy się nudzi 😀 A tak poza tym to jej głowa do złudzenia przypomina mi „odpicowaną” głowę Blythe 🙂

Dzięki za cierpliwość i jeszcze raz proszę gorąco o jakieś barbiowate ciałko!