Niedługo wytrzymałam bez lalek. Nawet, jeśli staram się zająć sprawami, których nie można zbyt długo odkładać na drugi plan, lalki nie dają o sobie zapomnieć. Przynajmniej nie taka lalka, o której ktoś już raz zapomniał…
A było to tydzień temu, gdy pracowałam na nocną zmianę. Przed blokiem, w którym teraz mieszkamy, stoi osiedlowy śmietnik, otoczony niskim murkiem i otoczony żelazną siatką z bramką na klucz. Właśnie go mijałam, gdy zobaczyłam zarys małej postaci siedzącej na murku. Było ciemno, podeszłam krok bliżej i zobaczyłam jakąś laleczkę siedzącą pleckami do mnie za siatką. Pierwsza myśl: brać czy nie brać? Ale przecież spieszyłam się do pracy, ktoś mógł mnie widzieć, a Paweł ma jedyny kluczyk do śmietnika… Wzięłam więc w rękę telefon i szybko zadzwoniłam z wiadomością, że na śmietniku leży lala. Zaraz potem pomyślałam: przecież jesteśmy nowymi lokatorami, jakiś sąsiad nas zobaczy i co sobie o nas pomyśli? Powiedziałam więc Pawłowi, żeby lepiej jej nie brał, bo co o nas ludzie pomyślą i poszłam szybko do pracy.
Gdy wracałam rano, lali już nie było. Zrobiło mi się strasznie smutno, że ją tak zostawiłam, nie wiadomo, co z biedaczką teraz się dzieje. Wchodzę do domu nad ranem, patrzę, a na komodzie siedzi ONA:
Prześliczna Murzyneczka ubrana jedynie w bluzeczkę z kawałka firanki spiętą agrafką. W dodatku jakiś pracownik wytwórni lalek pokarał ją nierównym makijażem, otworkami na oczka i krzywo przyklejonymi i przyciętymi rzęskami:
Okazało się, że Paweł okazał więcej serca i czym prędzej poszedł po lalę, gdy tylko mu o niej powiedziałam… Żal mi serce ściska na myśl, ile jeszcze lalek spotyka taki przykry koniec na śmietniku…
Laleczkę nazwałam imieniem Lucylla – nie pytajcie mnie dlaczego i skąd to imię mi przyszło do głowy. Po prostu, gdy tylko na nią spojrzałam, stwierdziłam, że to musi być Lucylla i już ;-).
Zafundowałam jej prawdziwe lalkowe SPA łącznie z ciuszkiem uszytym specjalnie dla niej. Zapraszam więc do oglądania Lucylli ze śmietnika po metamorfozie:
Lucylka miała długie, lecz niechlujnie przyklejone rzęsy – z jednej strony były równo rozłożone na powiece, a z drugiej skupione w jednym miejscu. Postanowiłam więc na obu oczkach przyciąć je króciutko, dzięki czemu zupełnie nie widać tej różnicy.
Ta laleczka mnie po prostu zauroczyła – ma słodkie, czerwone usteczka, które przed SPA wyglądały bardzo smutno. Teraz – bardzo figlarnie ;-).
Choć nie zbieram lalek tej wielkości (poza Lil’ Miss od Mattela), to Lucylla na tyle skradła moje serce, że pokroiłam dla niej jedną z moich bluzek, bo okazała się idealnie pasować kolorystycznie do jej ustek :-P. Doszyłam do niej kilka czerwonych koraliczków, a we włosy wpięłam jej pasującą kokardkę, którą niezbyt dobrze uchwyciłam na zdjęciach :-).
Lucylka ma oczka typu „sleep eyes”, które zamykają się same, gdy laleczka leży, a jej powieki mają ciemnobrązowy kolor:
Kompletnie nie znam się na takich lalkach, ale jej ciałko bardzo mi się spodobało. Jest ładnie i estetycznie zrobione i w połączeniu z makijażem świadczy o tym, że ta laleczka na pewno nie miała być bobasem:
Lucylka jest także sygnowana. Może ktoś z Was (mam na myśli szczególnie Lilavati :-P) zna tę sygnaturkę? To trzy literki „M” (tak myślę) nakładające się na siebie. Dodatkowo ma także wybity numerek 161 powyżej sygnatury.
Aktualizacja: Dzięki Lence, którą pierwszy raz widzę na moim blogu, dowiedziałam się, że to niemiecka firma Martha Maar Mönchröden.
Tak Lucylka prezentuje się w porównaniu do Barbie i Lil’ Miss:
Włosy Lucylli były tłuste i posklejane, jednak po umyciu i wysuszeniu suszarką pod włos okazały się błyszczące, mięciutkie i puszyste. Ogólnie laleczka musiała być bardzo dobrze traktowana przez poprzednią właścicielkę, bo nie jest pogryziona ani zniszczona, więc czemu ktoś ją wyrzucił na śmietnik? Całe szczęście, że nie prosto do kubła… Przecież ona jest taka śliczna :-).
Oj, bidulka zmęczyła się długą sesją zdjęciową…
Błagam Was więc, nie mijajcie takich sierotek obojętnie! One też potrzebują miłości… :-).
Tagi: ciuszki dla lalek, ciuszki dla lalek szyte ręcznie, clothes, clothes for dolls, doll, doll collector, dress, lalka, lalka w śmietniku, Martha Maar Mönchröden, MMM, Murzynka, negress, puppe von Martha Maar Mönchröden, ubranka dla lalek, ubranka dla lalek szyte ręcznie, ubranko, zdjęcia lalek