Tag Archives: Opole

Teresa w Opolu.

24 Sier

Dziś wpis trochę turystyczny, ale lalkowy 🙂 . Jestem z natury turystką – nawet we własnym mieście uwielbiam odkrywać nowe miejsca, a co dopiero w takim, którego kompletnie nie znam. I jeśli tylko lalki mogą mi w takim wypadzie towarzyszyć (czytaj: jeśli nie jedzie ze mną nikt „pozalalkowy” 😉 ), to zawsze jakąś zabieram, co by pozwiedzała trochę Polski. Dodatkowym atutem jest to, że w takim mieście nikt nas nie zna i można sobie bez obawy wyciągać z torby lalkę tam, gdzie nam się żywnie podoba. Tym razem, razem z mężem jako cel naszego wyjazdu wybraliśmy oddalone od Wrocławia o niecałe 100 km miasto, które kojarzy się wszystkim głównie z Krajowym Festiwalem Piosenki Polskiej czyli Opole.

DSC07206 DSC07205I już widać, kto ze mną pojechał 🙂 . Tereska przeprowadziła się do mnie od Medithanery w tym samym czasie, co Velma i już się trochę naczekała na swoje pięć minut na blogu. A jej się to szczególnie należy, bo jest jedyną panną o tym moldzie spośród moich lalek. Na zdjęciu powyżej pokazuje ciekawe i kolorowe malunki przy Narodowym Centrum Polskiej Piosenki, gdzie znajduje się amfiteatr. Jednak nasza wyprawa zaczęła się zanim na niebie pokazało się słońce…

DSC07132Ujrzeliśmy je dopiero w drodze:

DSC07140Od dłuższego czasu planowaliśmy jakiś całodzienny wypad poza miasto, szukaliśmy tylko odpowiedniego miejsca. I choć wiele razy przejeżdżaliśmy przez Opole, to nie zastanawialiśmy się nigdy, co jest w tym mieście oprócz Festiwalu. Okazało się, że jest to śliczne miasto, zadbane, pełne zabytków i ciekawych miejsc, równie poprzecinane Odrą, co Wrocław, jednak dużo bardziej urokliwe. Tu pierwsze chwile zwiedzania – spacer nad kanałem Młynówka:

DSC07152 DSC07162 DSC07159I pomimo tego, że dochodziła siódma nad ranem, nie było widać ludzi wracających z imprez i wszędobylskich butelek po piwie, jak to bywa w centrum dużych miast – wręcz przeciwnie. Wszędzie było spokojnie i czysto, a my po kilkunastu minutach dotarliśmy do pierwszego punktu wycieczki – zabytkowego Mostu Groszowego:

DSC07166Niegdyś za przejście pobierano tu opłatę w wysokości jednego grosza, stąd nazwa tego miejsca. Choć nazywa się go także Mostem Zakochanych, bo (we Wrocławiu na Ostrowie Tumskim też takowy się znajduje) pary zostawiają tu swoje kłódki na znak dozgonnej miłości 🙂 . A ja przy okazji dowiedziałam się, że Terenia to bardzo fotogeniczna lalka:

DSC07168 DSC07173Jej bluzkę uszyłam z koszulki męża – była sprana i zniszczona, lecz ciężko mu było się z nią rozstać, bo nadruki pochodzą z jednej z jego ulubionych gier. Doszliśmy jednak do kompromisu: teraz to Teresa nosi koszulkę „Kane & Lynch” :-D. Tu przy Fontannie Multimedialnej na Stawie Zamkowym, nad ranem uśpionej:

DSC07178Wieczorem mieliśmy okazję obejrzeć pokaz – choć jest mniejsza niż wrocławska i ma dużo mniej dysz, to miejsce to jest bardziej kameralne, a muzyka nastrojowa. Usłyszeliśmy między innymi Marka Grechutę.

DSC07185Symbolem Opola jest Wieża Piastowska, znajdująca się w pobliżu fontanny. Jest to pozostałość po zburzonym niestety w XX. wieku Zamku Piastowskim:

DSC07196Prognozy pogody były różne, lecz kiedy rozwiały się poranne chmury, ukazało się piękne niebo okraszone puszystymi obłoczkami. Spacer nad Odrą był więc podwójnie przyjemny:

DSC07195Jest tu coś, czego zdecydowanie brakuje we Wrocławiu – niemalże na całej długości rzeki w mieście znajdują się zielone, szerokie bulwary, na których można się wyłożyć i odpocząć lub poćwiczyć na ulicznych sprzętach. Widać, że władze miasta starają się, by żyło się tu dobrze 🙂 . A ludzie są bardzo pozytywni:

DSC07193A ponieważ Teresa uwielbia portrety (szczególnie z kwiatkami 😛 ), oto kolejny:

DSC07209Z bulwarów weszliśmy w Stare Miasto, gdzie na Rynku już rozstawiano kawiarniane parasole. Nie mogliśmy nie przejść Aleją Gwiazd, gdzie zobaczyliśmy „gwiazdki” m.in. Alibabek, TSA, Pawła Kukiza, Ewy Bem, Edyty Górniak oraz tej…

DSC07216… którą szczególnie polubiliśmy, wiadomo dlaczego 🙂 . W drodze do Studni św. Wojciecha odwiedziliśmy niezwykłe muzeum, które na mnie zrobiło niesamowite wrażenie. Mieści się ono w dawnej kamienicy czynszowej i jest to… właśnie Kamienica Czynszowa. W przekazanej muzeum przez prezydenta miasta kamienicy w całości odtworzono mieszkania czynszowe z przełomu XIX. i XX. wieku! Oto mała próbka:

DSC07236Nie zabrakło tam oczywiście typowych zabawek:

DSC07234Teresa poznała się ze swoimi przodkami:

DSC07230 Muszę powiedzieć jeszcze jedno. Kiedy tylko weszliśmy do muzeum, przywitała nas przemiła pani kasjerka (chociaż wejście w sobotę jest za darmo) i od razu zaczęła nam opowiadać o dziejach tej kamienicy, pokazując informacyjne plansze. Robiła to z taką pasją, jakiej nigdy nie widziałam u żadnego przewodnika. Pracownicy muzeum do wszystkich się uśmiechali, służąc pomocą. Widziałam u tych ludzi prawdziwą, nieskrywaną sympatię do swojego miasta, co naprawdę mnie zachwyciło i pozwoliło dostrzec jego piękno. Oby więcej takich ludzi! 🙂 Wszystko tam było autentyczne, co sprawiło, że dwa piętra kamienicy to stanowczo zbyt mało. Na stoliku w jednym z pokojów leżały gazety i żurnale z lat 60. i 70., między innym kilka numerów „Przyjaciółki”. Pracownica muzeum pozwoliła mi je poprzeglądać, dzięki czemu zaczerpnęłam inspirację do szycia dla Tuesday Taylor. Mogłabym po takich mieszkaniach chodzić godzinami!

DSC07232Następnie ruszyliśmy na Wzgórze Uniwersyteckie, gdzie oprócz kościoła, znajduje się wspomniana, legendarna Studnia św. Wojciecha, który ponoć chrzcił w niej pogan. Grosik wylądował w niej na szczęście…

DSC07219… a Tereska kazała sobie zrobić zdjęcie z jedną z pobliskich rzeźb…

DSC07223… choć było ich tam dużo więcej i dużo ciekawszych, jak na przykład „Opolski Kopciuszek”, której wizerunku zapomniałam uwiecznić. Dalej, przy budynku Uniwersytetu Opolskiego znajduje się skwer, na którym można zrobić sobie zdjęcie z kilkoma znanymi postaciami, takimi jak Marek Grechuta, Czesław Niemen, Kabaret Starszych Panów. Poniżej mąż robi zdjęcie Elizie Orzeszkowej 🙂 .

DSC07224Potem była kawa i lody i spacerem wróciliśmy nad Młynówkę zobaczyć tzw. Opolską Wenecję:

DSC07246Prawda, że ładnie? Trochę dalej kanał wpada do Odry, a obok można zobaczyć pozostałości po fortyfikacjach Opola:

DSC07249Później zwiedziliśmy jeszcze ZOO, które było dużo większe niż nam się wydawało i przez które nie zobaczyliśmy jednego z głównych atrakcji Opola – Muzeum Wsi Opolskiej. Jest to duży skansen przedstawiający dawną wieś. Było już jednak tak późno, że nie zdążylibyśmy go obejrzeć, a ja właśnie ze względu na tę wieś zabrałam drugą lalkę, i to porcelankę… No, cóż. Następnym razem, bo na pewno tu wrócimy. A ja mam nadzieję, że wycieczka Wam się podobała nawet, jeśli przeczytaliście tylko kilka pierwszych zdań 🙂 .