Archiwum | Luty, 2013

Sindy z Mangustowa.

9 Lu

Jakiś czas temu za sprawą Karoliny, jako nagroda w konkursie, zawitała do mnie Sindy od Hasbro. Wygrana była niespodzianką, ale po otwarciu przesyłki bardzo się ucieszyłam, bo jakiś czas temu sprzedałam moją ostatnią Sindy z tego okresu – nie miała swojego oryginalnego ciuszka, ktoś jej podciął włosy i w ogóle była jedną z „nielubianych” lalek w moim zbiorze… Założyłam sobie więc, że jeśli już miałabym jakąś Sindy (a chcę mieć choć po jednej reprezentantce różnych klonów Barbie), to będzie to Sindy w swoim oryginalnym ciuszku i w niezłym stanie. I wtedy z koperty wyłoniła się Sindy Twist & Twirl z 1989 roku czyli, w dodatku, moja rówieśniczka :-). Dziękuję Ci serdecznie, Karolino! 😀. Laleczka ta ma nie tylko swoje oryginalne ubranko, ale także zestaw akcesoriów do tańca:

DSC01273

DSC01277

Sindy od Hasbro była chyba najpoważniejszą konkurentką Barbie w latach dziewięćdziesiątych, jednak jej historia zaczęła się już w latach sześćdziesiątych. Na początku produkowała ją firma Pedigree, lecz pod koniec lat siedemdziesiątych licencję lalki wykupiło Hasbro, zupełnie odmieniając jej wygląd. Osobiście podobają mi się wszystkie wersje Sindy, jednak ta od Pedigree ma typowy klimat lalek vintage, wersje od Hasbro to już nowoczesne, amerykańskie lalki, które swoimi ubrankami, akcesoriami i wyglądem były już zdolne konkurować z wszech obecnie panującą królową fashion doll – Barbie :-P. No, i wydaje mi się, że ta wersja ma nieco bardziej zadarty w górę nosek niż te, które miałam wcześniej:

DSC01278

Sindy miały różne rodzaje ciałek, moja, jak przystało na tancerkę, ma ciałko zbudowane chyba identycznie, jak mattelowskie TNT – ma obrotową talię oraz nogi i ręce odchylane na boki. Jak dla mnie główną różnicą w budowie Sindy i Barbie są dużo większe stópki Sindy, przez co nie wszystkie buciki Barbie pasują na jej konkurentkę… Może to celowy zabieg ;-).

DSC01287 DSC01295

Karolina dosłownie czytała w moich myślach przysyłając mi tę lalkę. Ta Sindusia ma u mnie zapewnione dożywocie :-D. Jedyne, co dostała ode mnie, to kolczyki od Mermaid Barbie. Nie, nie zabrałam ich mojej Mermaid – miałam parę w zapasie ;-).

DSC01300 DSC01296

A po zajęciach, Sindy zawsze odwiedza swoją najlepszą przyjaciółkę… Babcię Sindy von Pedigree:

DSC01316

Lady Bettina z Holandii.

3 Lu

Kupowanie ubranek dla lalek jest dla mnie prawie taką samą frajdą, jak kupowanie ciuchów dla siebie, więc jakiś czas temu trafiło do mnie z Allegro ubranko „wzorowane na sukni holenderskiej księżniczki”. Oczywiście sama bym sobie czegoś takiego nie kupiła, ale lalki to co innego ;-). Po rozpakowaniu okazało się, że sukienka i gazetka dołączona do niej jest częścią niemieckiej serii gazetek z ubrankami dla Barbie inspirowanymi różnymi krajami. Nie mam pojęcia, czy te gazetki były wydawane w Polsce, ale muszę stwierdzić, że ubranka dołączone do nich są całkiem pomysłowe i ładne. Oto zdjęcie kartonowej wkładki z prezentacją ubranek z kilku kolejnych numerów:

DSC01258

Jak widać lalki wykorzystane do zdjęć są różne. Mamy tu Baśkę z headmoldem Mackie występującą w „Jeziorze Łabędzim” w Pradze:

DSC01259

Baśkę z Maroka, która ukrywa swoją twarz:

DSC01260

Znowu Mackie, tym razem idzie na galę rozdania nagród Nobla:

DSC01262

Headmold Lara/Ana po pekińsku:

DSC01263

Oraz piękną, grecką Tereskę:

DSC01265

A dla ciekawskich cała gazetka (raczej edukacyjna, choć na co poniektórych stronach pojawiają się Baśki) w formie galerii (po kliknięciu większa wersja).

I coś, co ja bym chętnie przygarnęła – prezent za prenumeratę:

DSC01256

Ciuszek holenderski jest uszyty całkiem starannie, jedynie szarfa na ramię była związana tak ciasno, że Baśki by mogły sobie je dookoła głowy zawiązywać ;-). Całe szczęście jest to błąd do naprawienia, a największy minus tego zestawiku to brak butów… W Holandii zachciało się mieszkać nie Barbie, a Betty Teen, na której szlacheckie pochodzenie wskazuje blada, alabastrowa cera. Oczywiście nie ujrzycie tej pięknej skóry w naturalnym kolorze, gdyż kancelaria księżniczki dysponuje jedynie przedpotopowym aparatem, a pogoda w Holandii dziś na pewno nie sprzyja fotosyntezie tulipanów :-P. Oto Lady Bettina we własnej osobie (trochę ją przechylił silny wiatr ze wschodu… ;-)):

DSC01199 DSC01203

Zestawik składa się z sukni, szarfy, zdobionych rękawiczek, kolii oraz ozdoby na włosy, która prawidłowo powinna ozdabiać kok, jednak mojej Bettinie jakiś zazdrosny barbarzyńca w czasie snu obciął piękne pukle i pozostała z fryzurką „na pazia” :-).

DSC01210 DSC01207 DSC01213

Lady Bettinę odwiedziły w kuluarach pałacowych jej dwie poddane – sobowtóry:

DSC01229

Kancelaria zapomniała poinformować jednak Betty i Becię o tym, że na salonach obowiązuje raczej kryjące odzienie… Jednak Bettina ma taką wyrozumiałość w oczach, że wydała pozwolenie na wpuszczenie panienek. W końcu sama pozwoliła sobie na odrobinę ekstrawagancji w formie odkrytych pleców :-P.