Tag Archives: taniec hula

Hula hula w ubranku od Mileny.

25 Sier

Ostatnimi czasy chyba nadrabiałam lalkową chcicę po zupełnie bezlalkowym urlopie: wpadłam w zakupowy szał, w związku z którym zakupiłam dwie lalki z wysokich pozycji mojej wishlisty i garść trupków z lat 90. Wśród trupków znalazła się Hula Hair Barbie z 1996 roku, która jest jedyną lalką z kolorowymi włosami, jaką jestem w stanie znieść :-D. Kiedyś już miałam Hulę, ale była trupem całkowitym: obcięte włosy, wydziubana grzywka i połamane palce u rąk:

Hula w ogóle jest lalką, która przeczy zasadom mojego zbieractwa Basiek czyli:
– zero kolorowych włosów (żadne wdzianka do nich nie pasują!!!)
– zero płaskich stóp (nigdy nie mogę znaleźć do nich butów…)
– zakaz ubierania lalkom strojów robionych na drutach/szydełkiem (nie licząc sweterków: każde inne lubię oglądać tylko u kogoś :-))

Te trzy dla mnie ważne czynniki sprowadziły się do jednego: co by tu zrobić, żeby polubić Hulę odzianą? I wtedy zrodził się pomysł na następujące ubranko:
– białe, bo do tego koloru wszystko pasuje 😀
– do którego nie będzie trzeba nosić butów…
– oczywiście z frędzelkami, bo oryginalna Barbie jako tancerka hula takowe miała:

Zdjęcie z ebay.com.

A skoro już pojechałam po całości, to czemu nie szydełkiem?! I tak przypomniałam sobie robione szydełkiem piękne ubranka Mileny z bloga „Dookoła lalek”http://dookolalalek.blogspot.com/. Poprosiłam Milenę o taki strój, na co dostałam bardzo miłą odpowiedź (pozytywną oczywiście ;-)), dogadałyśmy się w sprawie konkretów (czytaj: moich kaprysów) i po jakimś czasie moja Hula Baśka otrzymała dokładnie takie ubranko, jakie sobie wymarzyłam! Obejrzyjcie, jakie cudeńko można zrobić szydełkiem i jak piękna jest moja nowa Hula:

Ubranko składa się z prostego staniczka oraz krótkiej spódniczki z długimi frędzelkami, a Milena zrobiła do niego dodatkowo prześliczny łańcuch z kwiatków, który kolorystycznie idealnie pasuje do włosów i ubranka Huli. Nie wiem, jak Wy, ale ja jestem zachwycona! Dziękuję Ci, Milenko, tak bardzo bardzo za to piękne ubranko i za urocze kolczyki dla lalek! 🙂 Dzięki niemu Hula wygląda ślicznie, a ja zaczynam się przekonywać do szydełkowych ubranek.

A wracając do lalki, to jestem podwójnie zadowolona, bo ta pochodzi z Chin, a moja poprzednia była Indonezyjką: miała ciemniejszą cerę i ciut inną buźkę. Tu porównanie dwóch Huli na Flickr:

http://www.flickr.com/photos/pattypatty85/4808084875/in/set-72157624410927907/

Moja to ta pierwsza :-). Ale, żeby nie było zbyt idealnie, to miałam z Hulą wielką wpadkę, której na szczęście na zdjęciach nie widać… Jej włoski były w dobrym stanie, gdy do mnie przybyła, jednak postanowiłam użyć troszkę wrzątku, by stały się bardziej błyszczące i jedwabiste. W wyniku polewania gorącą wodą, głowa Baśki z bardzo gęsto i grubo rootowanymi włosami zmiękła na tyle, że podczas czesania pękła guma głowy na linii włosów…


Byłam zdruzgotana tym widokiem i do dziś bardzo mi żal tej piękności, bo sama lalka jest w stanie idealnym, jednak na tyle lubię ją i jej nowy wizerunek, że pogodziłam się z tym faktem. Boję się jej jednak jakkolwiek naprawiać. Na szczęście gęste włosy sprawiają, że obciążony skalp w tym miejscu trzyma się na swoim miejscu. I, tak czy siak, jest bezwarunkowo (dla mnie ;-)) piękna:

I idealnie przygotowana do tańca hula :-P. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można zrobić coś takiego na szydełku… I te frędzelki! 😉

A na koniec zagadka: czego brakuje Huli na poniższych zdjęciach?

Jeszcze raz dzięki, Milena! 🙂