W końcu nadeszła piękna, niemalże wakacyjna, pogoda! A jeśli na błękitnym niebie świeci słońce, a chodniki i trawniki wyschły na wiór, to znaczy, że można bez problemu robić zdjęcia na klęczkach… Czyli fotografować lalki w plenerze! 😀
Z tego tytułu zapraszam dziś Was na krótkie zwiedzanie miasta krasnoludków razem z C.J.’em:
Na Rynku było dość tłoczno, więc udaliśmy się w bardziej ustronne miejsca, jak bulwary odrzańskie:
„Ale tu ładnie…” 🙂
Na spacer wybraliśmy się z moim lubym (on był fotografem, a ja stałam i dokazywałam, co jak ma być :-P), a wyobraźcie sobie, że jeden krok człowieka to sześć kroków takiego maluszka… C.J. więc szybko się zmęczył i chciał sobie gdzieś usiąść…
– A cooo tooo? – zapytał usiadłszy na murku.
– To „Krzesło” Kantora.
– Łaaał, a on na nim usiądzie? 😉
A ponieważ słonko grzało, poszliśmy skryć się gdzieś pod dach…
„Mniam, mniam…” 😉
I tak, krętymi drogami, dotarliśmy do celu:
Kto nie jest z Wrocławia, a chce go odwiedzić, nie może przegapić Parku Szczytnickiego, nad którym góruje Hala Stulecia, u stóp której otoczona zieloną pergolą szumi „multimedialna” fontanna. W Europie można takie spotkać tylko w Barcelonie oraz oczywiście w Las Vegas. A dlaczego „multimedialna”? To za chwileczkę :-).
Jak widać, C.J. bardzo lubi pozować :-).
Wielkości tej fontanny nie oddadzą zdjęcia, za to można się w niej taplać i moczyć sobie stópki 😉 :
„Fajna ta woda!”
„Nawet bardzo fajna… Tak fajna, że muszę do niej włożyć ręce!” 😀
A jak to wyglądało od kuchni…
„Ej, zróbmy mu zdjęcie, jakby dopiero wyszedł z wody… Nachlap tutaj wodą… NO, STÓJŻE, TY MAŁA CHOLERO, W MIEJSCU!!” 😛
„No!”
A kiedy zaczęło się ściemniać… „C.J., usiądź sobie, zaczyna się!”…
… z głośników rozstawionych wokoło zabrzmiała muzyka klasyczna, a wzbijająca się w górę woda zaczęła mienić się pięknymi kolorami:
To jedne z moich ulubionych miejsc we Wrocławu – zieleń, woda, muzyka i te kolory… Na żywo to wszystko tworzy niesamowity i bardzo romantyczny klimat :-).
„No, C.J, ubieraj koszulkę, bo robi się już chłodno. Ostatni pstryk i idziemy.”
A drogę powrotną spędził C.J. przysypiając w mojej torbie:
„JA WCALE NIE ŚPIĘ!!!” 😀