Dokładnie trzy dni temu, 11. października, mój blog obchodził swoje piąte urodziny. Szybko ten czas płynie, a ja zdążyłam już zapomnieć o tym, że miałam co poniektóre lalki, blogerzy pojawiali się i znikali, zmieniały się także moje lalkowe gusta. Aby to zobrazować, postanowiłam zebrać w jedno miejsce wszystkie zdjęcia przedstawiające całą moją kolekcję. Ciekawy i jednocześnie zabawny to widok 🙂 . Tak na przykład wyglądał mój zbiorek po pierwszych miesiącach od kupna pierwszej lalki i zarażenia się lalkowym bakcylem:
Kupowałam wtedy co mi w rękę wpadło zbytnio nie znając się na lalkach. Więcej dla nich szyłam, choć nie miałam wyuczonych umiejętności, więc powstawały wtedy głównie sukienki-tuby 😛 . W 2011 roku jednak lalek zdecydowanie przybyło… Tyle ich było w marcu:
Wcale nie tak dużo, jak mi się wydawało. Trafiły wtedy do mnie moje dwie pierwsze lalki kolekcjonerskie – Generation of Dreams oraz Scotland Barbie. W tym roku także stworzyłam swoją pierwszą i ostatnią wishlistę. Wyglądała tak:
- Flashdance Barbie.
- Palm Beach Breeze Barbie.
- Dynamite Girls Boogie Beach Sooki.
Z biegiem czasu jednak przekonałam się, że pozycje nr 2 i 3 to nie moja bajka. Silkstone uwielbiam oglądać u innych, a na dynamitki, choć niewątpliwie są ciekawe, nie mam szczególnej chcicy. Za to Flashdance tak samo, jak wtedy, podoba mi się i dziś, i jestem szczęśliwa, że już w roku 2012 udało mi się ją kupić. Cały czas jednak interesowały mnie przede wszystkim przeróżne lalkowe klony, które uwielbiałam poznawać. Królowała oczywiście Steffi Love. Tymczasem z 2011 roku mam jeszcze jedno zdjęcie. Był to październik, a zdjęcie zrobiłam właśnie na pierwszą rocznicę bloga:
Rok 2012 był chyba najtłustszym czasem mojego lalkowania. Kupiłam wtedy najwięcej lalek i były wśród nich takie, których kiedyś kompletnie nie znałam. Oto zdjęcia z marca…
Miałam już wtedy Fleur, BFC Ink., Moxie Teenz oraz pierwszą reprodukcję vintage Barbie – Made for Each Other. Do listopada zamieszkały u mnie wyjątkowe lalki: Joanna od Krawala, Silkstone, Tangkou oraz piękna Tonnerka:
Chyba większej ilości lalek już nigdy nie miałam 🙂 . W 2013 roku wciągnęłam Dollbbiego w męczące, ale i miłe przedsięwzięcie – nasze lalki pojechały na wystawę „Dziecięce Marzenia” do Dąbrowy Górniczej. Tak wyglądał zbiór, który tam zawiozłam:
To jakby ukoronowanie mojego zbierania lalek, choć wiem, że drugi raz nie wzięłabym udziału w takiej wystawie. No, chyba, że odbywałaby się ona we Wrocławiu 🙂 . Czas po powrocie lalek z wystawy był okresem ważnych lalkowych decyzji – wiele z nich musiałam sprzedać, bo z powodu problemów w życiu prywatnym każdy grosz się liczył, jak nigdy dotąd. W roku 2014 miałam już zdecydowanie mniej lalek…
… lecz problemy postępowały i lalek ubywało. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale wiem na pewno, że bardzo to wpłynęło na wyklarowanie się mojej kolekcji. Kiedyś kupowałam lalki różnych rozmiarów, a dziś wiem, że interesują mnie jedynie te wielkości Barbie. Nie dyniogłowe i monsterkowate, choć podziwiam je na Waszych fotografiach. Są śliczne i wiem, że mieć na ich punkcie hopla to nic trudnego, jednak za każdym razem, gdy jakąś kupię, chęć jej posiadania mija mi szybko. Za to bardzo lubię wyszukiwać ciekawe headmoldy i dawać im drugie życie – ciałko, ubranie, fryzurę. Są jednak lalki, które darzę sympatią mimo wszystko, a zaliczają się do nich dawne Steffi Love, vintage Sindy i Fleur. Jak dziś wygląda moje stado? Pewnie się zdziwicie – w porównaniu do poprzednich lat, lalek mam mało:
Nadal wzdycham też do tonnerek, jednak ich wielkość mi nie odpowiada, więc kiedy dowiedziałam się o istnieniu mniejszych lalek Roberta Tonnera o wdzięcznej nazwie Tiny Kitty Collier, postanowiłam, że to będzie mój prezent na urodziny bloga:
Na koniec chciałabym wszystkim, którzy odwiedzają mojego bloga, podziękować za wsparcie, komentarze (także te krytyczne) oraz serdeczność, z którą spotykałam się przez cały ten czas. Fajnie jest Was znać i dzielić z Wami tę wyjątkową pasję!
PS. Chylę czoła tym, którzy dotrwali do końca 😉
Piękne urodziny i ile zmian w kolekcji 🙂 Gratuluję i pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂 Z perspektywy czasu myślę, że były to zmiany na lepsze.
PolubieniePolubienie
Gratuluje 5 rocznicy blogowania 🙂 Cala Twoja kolekcja jest przepiekna ❤
PolubieniePolubienie
Dziękuję za takie miłe słowa! Staram się o nią dbać 🙂
PolubieniePolubienie
5 lat! Gratuluję i dziękuję! Uwielbiam Twój blog i bardzo często do niego zaglądam. Czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy 🙂 PS. Dziewczęta od Ciebie mają się doskonale i za nic ich nie oddam!
PolubieniePolubienie
Aniu, dziękuję serdecznie! To bardzo motywujące! Niestety jesienna aura nie sprzyja robieniom zdjęć. Cieszę się, że moje lalki trafiły w tak dobre ręce 🙂
PolubieniePolubienie
Piękna rocznica i fantastyczny wpis! Ja w lalkowo-blogowym świecie jestem dopiero od roku, więc cieszę się że moglam co nieco dowiedzieć się o Twoich wcześniejszych lalkowych perypetiach 🙂 I widzę, że obecnie masz bardzo podobne podejście w tym temacie do mojego, o którym nawet dzisiaj pisałam u siebie, że mniej znaczy więcej 🙂 Przesyłam serdeczność i życzę Ci, abyś pozbywala się lalek tylko wtedy kiedy tego chcesz, a nie musisz. Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂 Została mi sama kwintesencja moich lalek, tych już chyba nie sprzedam z własnej woli 😉
PolubieniePolubienie
Jaka świetna podróż wstecz! Bardzo mi się podobają zdjęcia poszczególnych etapów kolekcjonowania. Bawiłam się w wyszukiwaniu na Twoich fotografiach lalek, która i ja miałam. Ależ dużo punktów stycznych! Zmniejszenie się kolekcji to świetna rzecz, o ile nie stoją za nią problemy w życiu prywatnym i potrzeby finansowe. Oby takich było jak najmniej! Bo mniej lalek nie oznacza gorszej zabawy – w międzyczasie można połączyć hobby z innym, na przykład fotografowaniem i od nowa robi się magicznie 🙂 Żaden to sekret, że Twój blog obok blogu Mieszka wciągnął mnie kilka lat temu w lalkowanie, więc liczę na następne pięciolecie 🙂
PolubieniePolubienie
Zgredko, dzięki Ci bardzo! Jesteś jedną z serdeczniejszych osób, jaką miałam przyjemność spotkać w wirtualnym świecie! Fakt, wraz z rozwojem zbieractwa, rozwijała się u mnie również wiedza o fotografowaniu. Zdecydowanie robię lalkom więcej zdjęć niż publikuję, ale tego nie zniósł by nawet Flickr, którego założyłam także po to, by wrzucać tam, oprócz zdjęć z blogowych wpisów, takie całkiem przypadkowe zdjęcia. A problemy prywatne może i przesiały moją kolekcję, ale nauczyły mnie też racjonalnego kupowania lalek – od tego czasu zawsze wcześniej zastanawiam się, czy danej lalki naprawdę potrzebuję i jak szybko będę chciała ją sprzedać 😉
Fajnie, że na zdjęciach odnalazłaś lalki, które też miałaś. Mam wrażenie, że dużo z tych, które sprzedajemy krążą gdzieś w obiegu kolekcjonerów lalek 😉
PolubieniePolubienie
Gratulacje !!!!!!!!!! 5 lat to kawał czasu, ja dopiero zaczynam więc nie ma się na razie czym chwalić, nie tracę jednak nadziei, że dotrwam i ja do takiego dorobku 🙂 Wycieczka w czasie robi ogromne wrażenie i uczy, że kolekcje się zmieniają i ewoluują w różnych kierunkach. Życzę następnych lat w blogowym świecie i wszystkiego lalkowego 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Agnieszka! Powiem Ci, że to kawał czasu, ale każdy miewa jakieś kryzysy i sama się sobie dziwię, że tyle wytrzymałam 😉 Tobie też tego życzę 🙂
PolubieniePolubienie
Aniu! Stooo lat lalkowania i jeszcze więcej! Cieszę się bardzo, że możemy iść wspólnie przez tą lalkową przygodę 🙂 Czuję bardzo duże podobieństwo naszych upodobań i mogę śmiało powiedzieć, że widzę duże podobieństwo! Super zgrana kolekcja i doskonale cię rozumiem :)) Gratuluję kolejnego roczku i ściskam mocno :*
PolubieniePolubienie
Piotrek, dzięki 🙂 Przygoda z wystawą była śmieszna, do dziś wspominam, jak jechaliśmy tym starym tramwajem do tego wielkiego szmateksu, w którym nie było żadnej lalki 😛
PolubieniePolubienie
60 miesięcy czy 240 tygodni obmyślania, co wrzucić na ruszt – na post – to daje do
myślenia – siedzę trzeci rok w blogosferze a wydaje mi się, jakby dopiero co zaczęła
się moja przygoda ;D
ciemnoskóra moxie teenz – kiedyś moje marzenie, od pewnego czasu weryfikuję moje chciejstwa, więc już wiem, że z dużych – tylko tonerzyce – a Ich mniejsza wersja – urocza, nie dziwię się, żeś się połakomiła na tę słodziutką panienkę ♥
PolubieniePolubienie
Te cyfry mnie dodatkowo uświadomiły 😉 Niestety (a może stety…) jest tyle pięknych lalek, a co chwila powstają nowe, że można się zapomnieć, ile już się w tym lalkowym świecie siedzi. Kitty wielkościowo jest podobna do Barbie, choć proporcje ma bardziej ludzkie i ten rozmiar tonerek bardziej mi odpowiada 🙂
PolubieniePolubienie
Aniu, jesteś wytrwałą, ciepłą, miłą blogerką 😉 aktywną przede wszystkim. Bardzo miło jest cały czas dostawać powiadomienia o nowym wpisie, poczytać, podtrzymać ukochane hobby, mimo wiecznego braku czasu na wszystko. Życzę Ci nieustającej pasji i dużo zdrówka 😉 i ciepło pozdrawiam z poznania!
PolubieniePolubienie
Madziu, dziękuję Ci z całego serca 🙂 Lalki to sposób na oderwanie się od rzeczywistości i chyba dlatego po przebytych problemach ciągle do nich wracam i jestem aktywna, choć czasem popadam w rutynę i po prostu nie mam pomysłu na wpis (zwłaszcza jesienią, gdy pogoda nie nastraja do zdjęć 🙂 )
PolubieniePolubienie
No to nieco się zmieniło przez te pięć lat 🙂 wszystkiego lalkowego i kolejnych lat zbierania i radości z nowych nabytków 😉 Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dzięki! No, muszę przyznać, że i lalki, i ja się pozmieniałyśmy 😉
PolubieniePolubienie
Samą przyjemnością było dotrwanie do końca wpisu! Nie ma nic piękniejszego od czytania takich historii! Tyle się działo przez te 5 lat, tyle różnych historii, historyjek, na pewno zabawnych sytuacji, takich szczęśliwych (pomijam te smutne, bo każdemu z nas trafia się taki czas smutku i trudnych decyzji). Magia 🙂 No i te wszystkie zdjęcia z tego okresu pięknie się ogląda, a Ty dodatkowo pamiętasz każdą Lalkę. Obecne stadko zacnie się prezentuje i najfajniejsze jest to, że przygoda dalej trwa! 🙂 Ja mam za sobą 2 lata lalkowego blogowania, czyli GONIĘ Cię ! 🙂 Przyjmij moje gratulację prosto z serca!
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Eibhlin, dziękuję Ci gorąco! Oj tak, w czasie tych pięciu lat wiele się działo i chyba nie potrafiłabym sobie ich wyobrazić bez lalek – moje życie byłoby chyba szare, nudne i poważne. Dzięki lalkom ja, ale i chyba wszyscy kolekcjonerzy, znajdowali się w różnych, ciekawych sytuacjach, jak np. pierwsze wyciągnięcie lalki z torby w plenerze i spojrzenia ludzi czy lalkowe meety. Polecam każdemu i Tobie też życzę długich lat lalkowania, bo co jak co, ale chyba nikt z blogerów nie ma takiej pokaźnej i zadbanej męskiej kolekcji 🙂
PolubieniePolubienie
Przyjmij serdeczne życzenia z okazji tak zacnego jubileuszu. Spełnienia lalkowych i nie tylko marzeń. No i dużo zdrówka, bo ono najważniejsze. Kitty jest urocza. Mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy więcej zdjęć.
PolubieniePolubienie
Sowo, dziękuję bardzo! Obiecuję, że Kitty będzie więcej na blogu. Kiedy wzięłam ją na spacer, by zrobić jej sesję, zaczął padać deszcz i tylko jedno zdjęcie wyszło udane 🙂
PolubieniePolubienie
Wszak o jakości lalkowania nie świadczy ilość lalek, ale radość, którą nam one dają. Jak najwięcej tej właśnie radości i spełnienia wszystkich lalkowych marzeń z okazji urodzin 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Gabrysiu! Z czasem właśnie o tym się przekonałam. Postanowiłam też sobie więcej szyć, a mniej kupować 🙂
PolubieniePolubienie
Aniu, gratuluję 5 urodzin bloga, to świetny wiek! Mam nadzieję, że wprowadzi Cię w nowy, magiczny etap lalkowania! 🙂
Bardzo fajne zestawienie kolejnych lat kolekcjonowania, idealnie obrazuje rozwój kolejnych faz i indywidualnych upodobań. Przykro mi bardzo z powodu problemów osobistych, które się pojawiły i w konsekwencji wywarły wpływ na Twój zbiór. Sądzę jednak, że dzięki temu obecny stan lalek odzwierciedla najlepiej Twoje zamiłowanie do nich i każdy egzemplarz w kolekcji jest tym bardziej cenniejszy.
Życzę powodzenia w dalszym rozwoju hobby, oby dawało jeszcze więcej radości i spełnienia 🙂
P.S. – i śmiało pokazuj więcej tych niepublikowanych zdjęć, bardzo ładnie Ci wychodzi fotografowanie lalek 🙂
PolubieniePolubienie
Neytiri, dziękuję 🙂 Kiedyś zbytnio nie przykładałam się do zdjęć, robiłam je tylko po to, żeby pokazać daną lalkę, miałam też gorszy aparat, ale z czasem przekonałam się, że dobre ujęcie potrafi dodać lalce urody, a fotografia lalkowa rządzi się swoimi prawami. Robienie zdjęć lalek, to kolejna radość z ich zbierania 🙂 Zapraszam więc do odwiedzania mojego Flickra 😉
Cieszę się, że spodobał Ci się mój wpis!
PolubieniePolubienie
Wszystkiego najlepszego! długich lalt lalkowania i realizaji marzeń!
PolubieniePolubienie
Dzięki, Gosiu! 🙂
PolubieniePolubienie
Sto lat i pomyślnego blogowania ! Kolekcje masz imponującą 🙂 tylko pozazdrościć !
PolubieniePolubienie
Dzięki, Ola 🙂 Na dzień dzisiejszy nie jest aż tak imponująca, ale przynajmniej są w niej te najbardziej lubiane przeze mnie lalki 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo fajna retrospekcja. Widać cały proces jaki przeszło twoje lalkowe hobby w ciągu tych lat. Życzę Ci kolejnych owocnych lat lalkowania.
PolubieniePolubienie
Dzięki, Jafiss! Każdy chyba ma taki swój proces i chyba byłby to niezły temat na dłuugą pracę 🙂
PolubieniePolubienie
100 lat:))))
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂 A można wiedzieć od kogo, bo chyba nie kojarzę? 😉
PolubieniePolubienie
Najlepsze życzenia:) Wspaniała kolekcja:)
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Ashoka! 🙂
PolubieniePolubienie
Gratulacje! To prawda czas szybko mija 😀 Pamiętam jak się spotykałyśmy na lalkowej kawce we Wrocławiu, juz prawie dwa lata minęło 😀 Mam nadzieję że przyszły rok bardziej będzie mi sprzyjał w spotkaniach z wami 😀
PolubieniePolubienie
Dzięki, Justyna! Niestety lalkowe spotkania rządzą się swoimi prawami, ja ostatnio w ogóle na nich nie bywam, a szkoda.
PolubieniePolubienie
Sto lat i więcej, jeden z moich ulubionych blogów które chętnie odwiedzalem, i nadal będę, 😀
PolubieniePolubienie
Tomek, dziękuję serdecznie! A moja historia ze zbieraniem lalek zaczęła się między innymi dzięki Tobie, bo Twój blog był jednym z pierwszych, jakie poznałam 🙂
PolubieniePolubienie
Cudownakolekcja! 🙂 Czasami mniej znaczy więcej 🙂 Tiny Kitty i mnie zachwycają, nawet zastanawiałam się nad zakupem tej, którą masz – to lalka od Joli ze Style4Doll, racja? Martwi mnie tylko ich artykulacja. Może wiesz czy są takie w pełni artykułowane?
Gratuluję systematyczności i zapału do blogowania, mój bywa słomiany 😛 Wspaniale było zobaczyć jak zmieniała się Twoja kolekcja 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Luba! Kitty kupiłam na Allegro, chyba nie znam wcześniejszej właścicielki 🙂 I wydaje mi się, że nie było tych laleczek w pełni artykułowanych, bo zanim ją kupiłam, szukałam innych na eBay i nie widziałam żadnej artykułowanej. A w sumie mi nie przeszkadzają niezginalne ręce, buźka wszystko wynagradza 🙂
PolubieniePolubienie
Historia lalek połączona z ludzką. Bardzo lubię takie tematy. A laleczki powinno sie miec takie, które cieszą cały czas, zgadzam się. Pozdrawiam ciepło 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Aya, za komentarze 🙂 Również pozdrawiam!
PolubieniePolubienie