Dopadła mnie jesienna chandra, a w związku z tym ogromny leń. Lalki leżą odłogiem i nawet nie chce mi się nic z nimi robić, więc czekam na jakieś objawienie, które sprawi, że z powrotem zacznę się nimi zajmować. Z jednej strony chciałabym, żeby nastąpiło to już teraz, a z drugiej przekonałam się, że lalkowanie to bezlitosny pożeracz czasu, bo teraz mam go aż zbyt dużo. I co z tego, skoro ponura pogoda psuje nastrój, a zdrowie jak się zaczęło sypać, tak sypie się nadal? Mógłby już spaść śnieg, bo nawet świąteczny jarmark na Rynku wydaje się bez niego jakiś taki bez wyrazu… Oscypki z grilla jednak nadal tak samo dobre. A żeby nie było tylko i wyłącznie samego marudzenia, to przedstawiam znajdę mojej mamy – Style Barbie z 1995 roku:
Panna czekała na zdjęcia chyba z dwa miesiące. Dla jej sukienki poświęciłam jeden z moich szalików, żeby mogła wystąpić w jakiejś zimowej sesji, a koniec końców zrobiłam jej kilka zdjęć na szybko w domu. Może ona zagna mnie z powrotem do lalek.
Jako ofiara dziecięcych zabaw, ma pogryzione dłonie, stopy i starty malunek ust, jednak spodobały mi się jej oczy – nieco mniejsze, jak u dawnych Barbie.
Zdjęć jest niewiele, jak na mnie, a to świadczy, że naprawdę jest źle. Moja podatna na depresję strona zawsze obawiała się momentu, kiedy lalki mi się znudzą i dylematu, co z nimi wtedy zrobić. Mam nadzieję, że to nie już teraz, bo brzmi to tragicznie 🙂 .
Oj! Aniu…Aniu…!
To co powiesz jak będziesz miała moje lata 😉
Mam dla Ciebie małą robótkę 🙂 co Ty na to ?
Kieckę tle co pokazałaś (mało!) wyszła Ci fajnie 😀
PolubieniePolubienie
Ma bardzo przyjemną buźkę, a te usteczka nie rzucają się tak w oczy 🙂 Zobaczysz niedługo zrobi się weselej.. jesienne chandry trwają tylko do Świąt! Później jest śnieg, Wigilia, Sylwester! a po, to już zleci szybko do wiosny :*
PolubieniePolubienie
Może i ciałko wymęczone ale za to twarz jaka śliczna! Mocniejszy makijaż wyszedł jej na dobre! Chandra minie, nie daj się depresji! Lalki czekają i my na posty o nich!
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
PolubieniePolubienie
Dzięki, Ollu 🙂 Już mija powoli, może to dlatego, że dziś po raz pierwszy od kilkunastu dni zobaczyłam kilka promieni słońca…
PolubieniePolubienie
Każdego dopada taki okres. Nie da się lakom poświęcać 100% wolnego czasu, czasem trzeba odpocząć, czasem trzeba po prostu poleżeć i popatrzeć w sufit. Tak czasem bywa. Ale odpoczynek jest potrzebny, zwłaszcza jak zdrowie szwankuje, znam to z autopsji:)
Zdrówka dużo, dużo Ci życzę i mam nadzieję, że wkrótce wyjdzie słońce:)
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Astrid 🙂 Leżenie i patrzenie w sufit już długo u mnie trwa, czas się wziąć w garść 😉
PolubieniePolubienie
Trzeba dać sobie czas a nowe wyzwania się znajdą.
Dobrych humorów i nastrojów życzę:)
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Ashoko 🙂 Już jest lepiej, a wyzwanie w postaci nowego OOAKA już na mnie czeka, muszę się tylko do niego zabrać…
PolubieniePolubienie
Mnie też dopada jesienny nastrój mam pomysł na uszycie sukienki, ale póki co materiałów brak 🙂 Życze szybkiego powrotu do zdrowia 🙂
PolubieniePolubienie
Dzękuję, Hamtaro 🙂 Ja często robię porządki w szafach i wyrzucam sporo ubrań przekonana, że nie nadadzą się na ciuchy dla lalek, a potem pluję sobie w brodę, bo kompletnie nie mam z czego szyć 😉
PolubieniePolubienie
I tak wytrwałaś długo! Chyba najdłużej ze wszystkich zbieraczy, których znam! Ciągnięcie hobby bez przerwy jest niemożliwe – przecież bez chwili oddechu kociokwiku można dostać. Poza tym zima powoduje, że robi się na duszy smętnie i lepiej wtedy sobą się zająć, a nie plastikami. One poczekają, bo są cierpliwe.
PolubieniePolubienie
Sama się sobie dziwię, bo zazwyczaj mam słomiany zapał, ale masz rację – trzeba czasem poświęcić trochę czasu innym sprawom. Może po przerwie od nowa się zakocham w swoich lalkach, bo póki co, to nic mi się nie chce z nimi robić…
PolubieniePolubienie
Depresja to syf, trzeba się przed nią chronić ze wszystkich sił. Mi akurat lalki na to pomagają. Trzymaj się :*
PolubieniePolubienie
:*
PolubieniePolubienie
Jak mnie dopada taka chandra, to po prostu lalki chowam, tak poza zasięg wzroku. Jak są na widoku, to mnie kusi, żeby je sprzedać, a jak sprzedaję lalki, to potem mam doła, że sprzedałam.
Nie daj się chandrze Aniu! To mija. Czasem trwa dłużej, czasem krócej. Najważniejsze, to się do niczego nie zmuszać. Chcesz robić nic?- Rób! W końcu „inne” samo przylezie 😉
Tulę!
PolubieniePolubienie
Jest dokładnie tak, jak piszesz – chce mi się większość sprzedać, pochowałam je w pudłach, ale na półce zostały takie ukochane, których bym nigdy nie sprzedała. I tych kilka patrzy na mnie z wyrzutem sumienia, takie są śliczne… Ale cieszę się, bo dziś na chwilę wyszło słońce.
PolubieniePolubienie
Wiem, co czujesz. Mi też się ostatnio nie chce. A jak się za coś zabiorę to mi nie wychodzi. 😦
Życzę zdrówka. I poprawy nastroju.
Śliczna lalunia.
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Metko, i wzajemnie 🙂 Ja nawet miałam moment, że zabrałam jedną lalkę, przygotowałam sobie materiał do szycia i przybory, zamyśliłam się chwilę nad tym wszystkim i spakowałam z powrotem…
PolubieniePolubienie
zaintrygowało mnie to tło – oczyma wyobraźni widzę spódnice i sukienki
z czerwonego materiału w jasne kwiatki 🙂 dla kilku lal – na pociechę sobie,
im i podglądaczom – takim jak chociażby ja – pozdrawiam cieplutko…
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Inko 🙂 Tło to ozdobny karton do wycinanek, materiał z takim wzorkiem byłby ładny 🙂
PolubieniePolubienie
kartonik powiadasz, oj szkoda, szkoda…
PolubieniePolubienie