Dwa tygodnie temu mój komputer postanowił odmówić posłuszeństwa. Po próbie zainstalowania aplikacji naszego nowego dostawcy Internetu, zaczął świrować i karmić nas bluescreenami aż w końcu zmusił nas do zmiany systemu operacyjnego. Ten też się nie chciał zainstalować, musieliśmy sformatować wszystkie dyski, w związku z czym straciliśmy m.in. wszystkie zdjęcia i inne ważne pliki, których kiedyś przypadkiem nie zapisaliśmy na jakimś pendrajwie albo płycie. Na tyle mnie to zirytowało, że lalki też przez ten czas leżały zaniedbane i w zasadzie nadal leżą – planowałam dla nich kupić nowy regał, co by nie dzieliły półek z książkami i bibelotami, więc pochowałam je tymczasowo do szuflad, a puste półki zapełniłam resztą książek, które do tej pory były poupychane byle gdzie. Odpowiedniego regału jeszcze nie znalazłam, a lalkom poodgniatały się kiecki i włosy, więc powyciągałam je z powrotem i poupychałam gdzie się da na przepełnione już półki… Wygląda to nieciekawie, a ponura, jesienna pogoda w ogóle nie nastaraja do jakichkolwiek porządków i działań. W końcu pogodziłam się jednak z komputerem i oto jestem 🙂 . Pozostało mi tylko nadrobienie blogowych zaległości, bo nowy czytnik RSS po żmudnym kopiowaniu do niego adresów blogów zasypał mnie po dziurki w nosie nowymi postami 😛 . A na powrót i zgodę kilka zdjęć jednej z moich ulubionych lalek – Alex z filmu „Flashdance”:
Światło oczywiście wieczorno – jesienne… Bo choć lubię jesień i zimę, to tych krótkich dni znieść nie potrafię – brak słońca skutkuje u mnie straszliwą handrą.
To jakaś plaga z tymi kompami – mój do tej pory jeszcze boryka się ze skutkami walnięcia systemu.
Lalka jest piękna , co już kiedyś pisałam:)
PolubieniePolubienie
Wita jANIU! Dawno,bardzo dawno Cię nie było, myślałam, że jesteś za siedmioma górami
i za siedmioma rzekami 🙂 i już nas nie chcesz:(
PolubieniePolubienie
Cieszę się z powrotu. I szczerze współczuję utraty danych. Kiedyś to przechodziłam, odtąd wszystkie ważne rzeczy kopiuję. Alex jest śliczna i taka dopracowana.
PolubieniePolubienie
hmmm… ale paznokcie to jej chyba wałkiem do ściany malowali, no tak precyzyjnie, że po pijaku i w ciemnościach lepiej by wyszło 😉
PolubieniePolubienie
Haha, no dokładnie 😀 Ewentualnie Alex je obgryzła 😉
PolubieniePolubienie
Ja też kiepsko funkcjonuję w szarości
PolubieniePolubienie
Niektóre Twoje lalki pasują do takiego ponurego klimatu, ale aparat może nie przetrzymać takich warunków 🙂
PolubieniePolubienie
A u mnie ta lalka nazywa się Ania- na Twoją cześć ;))
Dni bez światła są „be” ;(
PolubieniePolubienie
Czuję się zaszczycona, jesteś kochana 🙂
PolubieniePolubienie
Lalka cudna…znów czuję się zauroczona. Fajnie, że ją przypomniałaś, bo warta jest uwagi! Śliczna buzia!
PolubieniePolubienie
Dzięki, Ollu 🙂 W ciuchu, który nosi, jest mało uniwersalna – muszę jej uszyć coś „normalnego” 🙂
PolubieniePolubienie
Świetną ma fryzurę! 🙂 dodaje jej charakteru 🙂
PolubieniePolubienie
Olu, fryzurka rodem z tamtych lat, mi też się podoba 😉
PolubieniePolubienie
Serdecznie Ci współczuję! Pamiętam pierwszy Twój wpis z tą lalką – jest wyjątkowa 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Madziu 🙂 Muszę jej uszyć jakiś normalny ciuch, bo ciągle w dresach biega 😉
PolubieniePolubienie
jakąż Ona ma ujmującą twarz :)))
a pazurki jak u nerwuski…
PolubieniePolubienie
Ja sobie podobnie maluję, kiedy się spieszę 😉
PolubieniePolubienie
ha – ale chyba tak nie „obgryzasz”?
PolubieniePolubienie
Były takie czasy, że to robiłam 😉
PolubieniePolubienie
moja córa ma teraz taki czas – a ja się z tego
„wyleczyłam” malując pazurrry – nic to, że jasnym
czy bezbarwnym – lakier nie smakuje więc i pazury
się oszczędza
PolubieniePolubienie