Dziś o dwóch lalkach, które całkiem przypadkiem musiały ostatnio zmienić swoje dotychczasowe fryzury. To znaczy jedna chciała, a druga musiała. Tą, która chciała jest All American Kira, którą lubię i której po kupnie nie robiłam nic z włosami, bo wydawało mi się, że fajnie byłoby zachować jej oryginalne karby…
Włosy Kiry były jednak kupką sianka, więc przy okazji „wielkiego mycia” panna trafiła pod wrzątek i teraz wygląda tak:
Odkryłam przy tym, że do headmoldu oriental 1980 świetnie pasuje grzywka 🙂 .
Zaś lalką, która musiała zmienić swoją fryzurę jest Barbie AA z zestawu Ballet Recital Barbie & Kelly. Jeszcze do niedawna miała ona na głowie gustowny koczek, jak przystało na prima ballerinę:
Jednak gumka nadająca kształt temu koczkowi niestety sparciała i fryzurka zaczęła się rozpadać. Postanowiłam więc rozpuścić jej włosy i doznałam szoku – włoski były paskudnie, nierówno poobcinane, a jedno pasemko było długie aż do pasa. Panna wyglądała, jak siedem nieszczęść 🙂 . Przydługawe pasemko obcięłam, a jak wyglądała reszta można sobie wyobrazić patrząc na włoski już po prostowaniu wrzątkiem:
Z przodu jednak Krysia nie wygląda aż tak źle:
Piszę „Krysia”, bo ciemnoskóra Barbie zawsze będzie dla mnie Christie, nawet, jeśli na pudełku napisano inaczej 🙂 .
A tu dziewczyny już razem po wizycie u fryzjera:
Chyba każda kobieta z nową fryzurą czuje się, jak nowonarodzona. Lalki też tak mają 🙂 .
Aniu twoja kira wygląda uroczo 🙂 też jestem w szoku że krysia miała takie włosy :/:/:/
PolubieniePolubienie
Dzięki, Tomek 🙂 Jak miło widzieć Cię na moim blogu! Ostatnio milczysz lalkowo 🙂 Nie wiem, czy pamiętasz, ale Krysię kupiłam od Ciebie 😀
PolubieniePolubienie
tak wiem, dlatego jestem w szoku bo nigdy nie rozplatywałem kokona na jej głowie
PolubieniePolubienie
Kiedy rozplątałam koka, to przestraszyłam się, że nawet po wrzątku będzie się to rzucało w oczy, ale nie jest tak źle 🙂
PolubieniePolubienie
Może oddam Tobie na kurację wrzątkiem moje? Swietnie sobie z tym radzisz 🙂 Z powodu fryzury nie kupiłam Ellowyny Grand Despair z wstawianymi oczami, tylko tą z malowanymi. GD miała po pierwsze mało uniwersalną fryzurę, a po drugie nigdy bym sobie z nią nie poradziła, gdyby się rozleciała.
PolubieniePolubienie
Czyimiś lalkami bałabym się zająć, chyba, że wcześniej spisałybyśmy umowę, że pozbawiasz mnie odpowiedzialności za negatywne skutki kuracji 😛 A tak naprawdę, to mój sposób na piękne włosy po wrzątku ściągnęłam już nie pamiętam od kogo. W każdym razie polewasz lalkę wrzątkiem, czeszesz grzebieniem, a potem polewasz zimną wodą z kranu i powtarzasz to aż uzyskasz pożądany efekt (ja nawet kilka razy polewam zimną i ciepłą na zmianę). Ostatnie polanie zimną wodą, po którym już nie czeszę tylko zostawiam, jak jest i wkładam lalkę do zamrażalnika na kilka minut. Po kilku minutach wyciągam i nic nie osuszam ani nie rozczesuję – zostawiam do całkowitego wyschnięcia w takim kształcie, jak zamarzły. Po wyschnięciu rozczesuję i włoski są proste i błyszczące (przeważnie 😛 ).
PolubieniePolubienie
No to może spróbuję najpierw sama 🙂
PolubieniePolubienie
Jak nie wyjdzie, to wtedy ja spróbuję 😉 To też zależy od rodzaju włosów, ale tonnerki mają świetne włosy do takich eksperymentów – moja Sydney na początku miała firmowego koka z warkoczy, a w ten sposób udało mi się jej idealnie wyprostować włosy.
PolubieniePolubienie
Obie śliczne, mold oriental wygląda wyjątkowo dobrze z grzywką. A baletnicę śledzę po aukcjach, ale na razie bez sukcesu, zakochałam się w niej właśnie na twoim blogu 🙂
PolubieniePolubienie
Och, dzięki 😉 Jak będę chciała ją puścić w świat to będę o Tobie pamiętać. Dla mnie ona najurodziwsza nie jest (troszkę jak małpka z buzi 😛 ) ale takie naturalne lalki lubię 🙂
PolubieniePolubienie
Zawsze zastanawiałem się, jak wyglądają włosy po rozpuszczeniu tych wszystkich fabrycznie robionych fryzur! 😉
Trochę to dziwne, że firma nie dba o wygląda lalki bez koka, zważywszy na fakt, iż jest to zwykły playline…
PS. Kira z prostą grzywką wygląda świetnie! 😉
PolubieniePolubienie
Dzięki 🙂 Kira miała firmową grzywę, jednak taką fantazyjną, jakie wtedy były modne u lalek… A kiedy ją kupiłam była ona obcięta pierwszym lepszym cięciem. Cieszę się, że jednak udało mi się tę grzywkę uratować i że się podoba 🙂
Włosy Krysi to wstyd dla Mattela – dla większości dziewczynek lalka jest przede wszystkim do przebierania i czesania, a ujrzeć taki widok po rozpięciu koka to rozpacz.
PolubieniePolubienie
Nie ma to jak wizyta u fryzjera. Kira bardzo zyskała na wyprostowaniu włosów i grzywce. Bardzo lubię taką orientalną urodę.
PolubieniePolubienie
Ja też lubię takie orientalne rysy. W ogóle tęsknię za czasami, kiedy Mattel produkował takie bogactwo facemoldów… 🙂
PolubieniePolubienie
Kira zrobiła się w nowej stylizacji drapieżniejsza i bardzo dobrze. Jej twarz jest wprost stworzona dla kusicielskiej kotki 😉
PolubieniePolubienie
A pomyśleć, że kiedyś miała tęczowe ciuchy i adidaski… 😀
PolubieniePolubienie
jestem pod wrażeniem. 😀 Kira wygląda fabjules! 😛 Christie mnie zaskoczyła… choć ten pyszczek… ah 😀
PolubieniePolubienie
I to mówi specjalista od fryzur 😀 Aleś mi dosłodził 😉
Pyszczek taki małpiatkowaty, prawda? 😀
PolubieniePolubienie
Kira po spa wygląda bosko, zupełnie odmieniona lalka. Z tą grzywką i w nowym stroju zyskała nowoczesny look, brawo! 😉
PolubieniePolubienie
Dzięki, Neytiri 🙂 Niby lalka z tamtych lat, a do naszych czasów też pasuje 🙂
PolubieniePolubienie
Moim zdaniem obu „spadło” 20 lat! Kira z grzywką- ZACHWYCAJĄCA! A włosy Krysi (dla mnie też to zawsze Krysie ;)) wyglądają jak cieniowane przez fryzjera!
Jednak prostota wygrywa!
PolubieniePolubienie
Dzięki 🙂 Tak, u mnie prędzej czy później każda ląduje pod wrzątkiem chyba, że akurat mam jakieś słomki do picia w domu i wenę twórczą 😉
PolubieniePolubienie
Tak się cieszę, że wymyślono tą metodę prostowania zniszczonych i karbowanych włosów. Też potraktowałam wrzątkiem kilka z moich lalek i wyszło im to na korzyść. Twoje obie panny bardzo zyskały na wyglądzie! Są śliczne!
PolubieniePolubienie
Dzięki, Ollu 🙂 Ta metoda jest zbawienna, a mojej rodzinie zawsze szczęka opada, jak widzi różnicę „przed” i „po”. Ostatnio odnowiłam jedną z lalek mojej siostrzenicy. Lalka była okropnie poczochrana, potraktowałam ją wrzątkiem, włoski się tak pięknie wygładziły i wyprostowały, że szwagier lalki nie poznał i myślał, że to jakaś inna… 🙂
PolubieniePolubienie
Właśnie zauważyłam i le Twoich potów przegapiłam… Z jakiegoś powodu nie mogę dodać Twojego bloga do listy obserwowanych blogów:(
Kira wygląda prześlicznie w nowej fryzurze, bardzo nowocześnie i moim zdaniem o wiele lepiej niż w oryginalnym puszku:) A Krysia ma teraz nowoczesną wycieniowaną fryzurkę:)
Idę czytać:)
PolubieniePolubienie
Astrid, dzięki 🙂 Wiem, że WordPress czasami świruje, kiedy ma do czynienia z innymi platformami blogowymi, więc zupełnie mnie to nie dziwi i nie mam nikomu za złe, że mi nie komentuje wpisów. Tobie tym bardziej, bo wiem, że jesteś bardzo serdeczną osobą!
PolubieniePolubienie
Też mi się takie trafiały dziwaczne fryzury – ni z tego ni z owego jakiś kosmyk 30-centymetrowy (tylko teraz już nie pamiętam u jakich lalek).
Fajna Christie teraz. Ta Kira wygląda bardziej dominująco niż wszystkie moje razem wzięte chyba.
Na fali tego posta naszło mnie na zmienianie fryzury mojej Miss America. Pół godziny przykładania nożyczek w różnych miejscach i cała wielka zmiana sprowadziła się do rozpuszczenia dwóch kucyków i zrobienia jednego. Szał normalnie.
PolubieniePolubienie
Dzięki, Med 🙂 Kira miała wyglądać glam rockowo, brakuje jej oczywiście jakiejś skóry na grzbiecie i potarganych kabaretek 😉
Powiedz mi tylko, co to za Miss America, bo nie wiem, czy żałować jej wizyty u fryzjera 😉
PolubieniePolubienie
Wyglądają teraz świetnie ! … i po tym komentarzu blady strach padł na moje lalki , chyba schowają mi nożyczki , bo talentu fryzjerskiego opatrzność mi poskąpiła …
PolubieniePolubienie
Zbieraczko, dzięki 🙂 Ja też nie mam talentu do cięcia włosów – robię to, jak muszę 🙂
PolubieniePolubienie
Kira jest boska, świetna fryzura, a Krysia wygląda tak drapieżnie 🙂 Fajnie… 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Aniu 🙂 Fajnie wyglądają klasyczne lalki takie odnowione, choć pewnie, gdybym dorwała ich oryginalne, kolorowe ciuszki z lat 90. zostałyby natychmiast w nie przebrane 🙂
PolubieniePolubienie
Czasem kupuję lalki NRFB z lat 90-tych, i powiem Ci, że jakoś mi ich ciuszki prawie zawsze nie przypadają do gustu. Wiem powinnam je zostawić w oryginalnym stroju, ale najczęściej wygląda to tak, że strój ląduje gdzieś w pudle, a ja przebieram ją szyty (najczęściej na zamówienie) w ciuszek zakupiony na Allegro 😛
Wiem, że to zbrodnia, ale neonowe barwy kompletnie mnie nie przekonują 😀 Lubię nadać lalce taki mój osobisty charakter 🙂
PolubieniePolubienie
Rozumiem to 🙂 Też tak nieraz robię, chyba, że lalka ma dla mnie jakąś wielką wartość sentymentalną 🙂
PolubieniePolubienie
jestem zauroczona baletnicą – podoba mi się
w niej wszystko – a wersja codzienna świetna
PolubieniePolubienie
Dzięki, Inko 🙂 Murzynki mają w sobie to „coś” 🙂
PolubieniePolubienie