Nie było mnie na blogu już ponad miesiąc. W tym czasie wydarzyło się bardzo dużo, może nawet za dużo, jak na nasze nerwy. Nie chcę jednak zbytnio marudzić na blogu, więc pokrótce wytłumaczę swoją nieobecność i przejdę do tytułowych lalek, które wraz ze swoją właścicielką czekają cały ten czas, by dostać swoje pięć minut na blogu.
Trzeciego sierpnia minęła mi i mojemu mężowi pierwsza rocznica ślubu. Niestety hucznie nie świętowaliśmy, bo kilka tygodni wcześniej Paweł trafił do szpitala. Nie mamy jeszcze dzieci, za to od pewnego czasu sumiennie kolekcjonujemy choroby… Zwłaszcza te, które będą z nami do końca życia. Kolejna sprawiła, że musimy zmienić wiele rzeczy w naszym życiu, można ją zaleczyć, ale nigdy wyleczyć, a pomijając bieżące zaostrzenia, w przyszłości może mieć różne, przeważnie przykre konsekwencje. Ostatni czas był więc dla nas bardzo trudny – najpierw głębokie załamanie, a potem powolne godzenie się z tym, że jest to fakt nieodwracalny i jakoś musimy z tym żyć. Na lalki i siebie nie miałam czasu – jeździłam do szpitala i zamiast wspierać Pawła, sama płakałam. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że jestem taka słaba psychicznie – zawsze myślałam, że nic mnie nie złamie. Tymczasem mąż okazał się silny. Jest już w domu, wyjechaliśmy do rodziców na krótki urlop, gdzie trochę mniej myśleliśmy o ostatnich przeżyciach, odpoczęliśmy psychicznie, a o chorobie przypominał nam tylko pojemnik z kilkoma rodzajami tabletek do połykania. Teraz jest już lepiej – Paweł przywiózł z domu moich rodziców kilka radzieckich aparatów fotograficznych i będąc nadal na zwolnieniu, „uczy się” Zenita, którym chce teraz robić zdjęcia, a ja mogę powolutku wracać do lalkowego światka, który ciągle mi o sobie przypominał, kiedy zerkałam na zaniedbany regał z lalkami i pudło od Manueli…
Kim jest właściwie ta Manuela? W czerwcu dostałam nietypowego maila – moja rówieśniczka imieniem Manuela napisała do mnie, że posiada jeszcze w domu lalki ze swojego dzieciństwa i że z chęcią mi je odda. Jestem osobą bardzo podejrzliwą, więc, choć wiadomość była bardzo przyjaźnie napisana, od razu po jej przeczytaniu byłam przekonana, że to jakiś oszust chce wyłudzić ode mnie pieniądze … 🙂 . Zaryzykowałam jednak, odpisałam i okazało się, że Manuela jest jak najbardziej prawdziwa i przy tym bardzo sympatyczna. Po wymianie kilku maili uzgodniłyśmy sposób przesyłki i lalki trafiły do mnie:
Paczka sprawiła mi wielką radość, zwłaszcza w tak trudnym dla mnie czasie, a Manuela jest dowodem, że są jeszcze na świecie bezinteresowni ludzie. I choć lalki są w stanie wybitnie „podziecinnym”, a większość z nich złożyła wizytę u małoletniej fryzjerki, to wzięłam sobie za punkt honoru, by dać im wszystkim drugie życie. Zwłaszcza, że pochodzą one także z czasów mojego dzieciństwa, a więc, choć zupełnie nie pamiętam siebie, jako małej dziewczynki, mogłam te kilkanaście lat temu wzdychać do jednej z nich ustawionej na sklepowej półce. Dziękuję Ci, kochana Manuelo! Jesteś wielka 🙂 . A tych, którym identyfikacja lalek łatwo przychodzi, proszę o pomoc. Wśród nich znalazła się jedna Steffi Love, której pewnie nigdy nie zidentyfikuję. Te lalki już tak mają:
Może ktoś z Was je poznaje? Szóstka to znana Śpiąca Królewna z 1998 roku z zamykanymi oczami, ósemka to ostrzyżona Roszpunka z 1997 roku, ostatnia też wygląda na jakąś pannę od Disneya. Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki 🙂 .
Teraz już mam nadzieję, że na dłużej powrócę do lalkowania, bo w kolejce czeka jeszcze pewna piękność od Agi-Fleur. Dziękuję wszystkim, szczególnie Adze i Manguście, za wsparcie w tych ciężkich chwilach – naprawdę każdy mail dodawał mi bardzo dużo otuchy!
Cieszę się, że już jesteś z powrotem! Oczywiście mi te twarze niewiele mówią:/ No i pozdrawiam Manuelę!
PolubieniePolubienie
Dzięki, Karola! Właśnie jestem w trakcie nadrabiania zaległości… Chyba przez kilka miesięcy będę do tyłu z Waszymi lalkami 🙂
PolubieniePolubienie
Fajnie, że już jesteś! Twojemu Mężowi życzę duuużo zdrowia a Tobie spokoju i czasu na lalkowanie! Manueli dziękuję, bo już się cieszę, jak kolejno odnowisz otrzymane lalki i pokażesz je wspaniałe na swoim blogu!
Ps.Chodzi mi po głowie ostrzyżenie jednej, ze swoich lal i bardzo jestem ciekawa, co zaprezentujesz w formie krótkich fryzurek!
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
PolubieniePolubienie
Ollu, dziękuję i również pozdrawiamy 🙂 Lalki już są wykąpane, a wszystkie, które były ostrzyżone, zostały do reszty pozbawione włosów i będą czekały na rerooty 🙂 Może trochę poeksperymentuję i którąś dostanie flokowane, krótkie włoski? 🙂
PolubieniePolubienie
Cieszę się ,że jesteś 😉 Aniu najważniejsze że jesteście razem 😉 życzę wam dużo zdrowia i spokoju!
Niezła paczka lalek !
PolubieniePolubienie
Dzięki, Maciek 🙂 To jest dla nas ciężka próba, ale daliśmy radę 🙂
PolubieniePolubienie
Dobrze, że wróciłaś i udało się Wam jakoś poukładać wszystkie sprawy – życzę Wam duuuużo zdrówka 🙂
Taka paczka to skarb 🙂 Wspaniale wiedzieć, że są jeszcze bezinteresowni ludzie na tym świecie 🙂
Z chęcią pomogę z identyfikacją! Niestety nie wszystkie udało mi się rozpoznać 🙂
2. Bubble Fairy Barbie
4. Spot Scene Barbie
5. Picture Pockets Christie
9. Jewel Girl Christie
10. Bella z Pięknej i Bestii 🙂
W sprawie superstarów zgłoś się do specjalistów 🙂 Jeszcze ta Mackie chodzi mi po głowie, ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie ją widziałam 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Kasiu 🙂 Po cichu liczyłam, że to właśnie Ty mi pomożesz w identyfikacji i nie myliłam się 😉
PolubieniePolubienie
Aniu, choroba to trudne doświadczenie, ale Twój mąż jest młody i silny, a medycyna z roku na rok robi ogromne postępy. Wierzę, że Twój mąż wyzdrowieje. A tymczasem trzymaj się. Zbieranie i odnawiane lalek to świetna psychoterapia. A ludzi dobrej woli jest więcej , jak śpiewał Niemen.
PolubieniePolubienie
Dzięki, Sowo 🙂 Chciałabym wierzyć, że ktoś kiedyś wymyśli lekarstwo na takie choróbska… Uszczęśliwiłby tysiące ludzi i oszczędził im zbędnych, złych doświadczeń…
PolubieniePolubienie
Dużo zdrowia Wam obojgu życzę! Cieszę się, że jesteś z powrotem 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Aniu 🙂 To strasznie miłe czytać takie słowa, od ludzi, których nawet nigdy nie widziałam na oczy!
PolubieniePolubienie
super że „wracasz” 🙂 dużo zdrówka życzę mężusiowi!
Nie znam się na lalach więc nie pomogę ….ale przyznam że siódemka jest Boska!!! 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Moniu 🙂 Siódemka to także jedna z moich faworytek, bo ma zamknięte usta!
PolubieniePolubienie
Dużo ciężkich rzeczy się na Was zwaliło i wcale się nie dziwię, że hobby spadło na mniej ważne miejsce. Dobrze, że jest już lepiej i możecie trochę odetchnąć. Niech choroby spadają za góry i lasy!
Gest Manueli – strasznie miły i magiczny. Pozwolę sobie pozdrowić tę fajną kobitkę za pośrednictwem Twojego bloga. Nie mam wątpliwości że wszystkie lalki od niej przejdą magiczne metamorfozy 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Zgredko! Jakoś podnieśliśmy się z tego dołka i teraz już wszystko się unormowało, ale pewnie jeszcze dużo ciężkich dni przed nami, to choróbsko nie oszczędza ludzi… Ale, jak napisała Sowa, lalki to doskonała terapia – kiedy zaczynam się nimi zajmować (tak, jak mój facet fotografią), to zapominam o tym, co się dookoła mnie dzieje 🙂
PolubieniePolubienie
Witaj Aniu, Bardzo mi przykro z powodu „zmiany”, która zagościła u Was na dłużej… Jak wszystkie zmiany wywróciła wszystko „do góry nogami” i teraz Wasz ruch… Z doświadczenia wiem jak trudno jest się z nią mierzyć… a udawać, że jej nie ma się nie da. Jak z każdym przeciwnikiem koniecznie trzeba go poznać. Mam nadzieją, że razem stawicie temu czoło i urośnie wam w miejscu kamienia piękna perła… choć pewnie będzie bolało.
Przesyłam Ci namiar do artykułu, który mi bardzo się przydał.
Ścieżka dostępu:
/www.jw.org / Publikacje/ Biblioteka internetowa/ Publikacje/ Przewodnik po publikacjach/ Hasła/ Zdrowie fizyczne i psychiczne/ Niepełnosprawność/ Jak zabiegać o szczęście w rodzinie – Gdy współmałżonek wymaga szczególnej opieki.
Mam nadzieję, ze Wam się przyda. Powodzenia. Buziaki
PolubieniePolubienie
Lusiu, dziękuję 🙂 Niestety nie odnalazłam tego artykułu…
PolubieniePolubienie
Może teraz się uda… skopiowałam do googlarki i otworzył się bezpośrednio artykuł.
http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2009807#h=0:0-41:0
Nie wpadłam od razu na ten pomysł, a chyba byłoby najszybciej… ;(
PolubieniePolubienie
Lusiu, dziękuję za odpowiedź 🙂 Ja, co prawda, trzymam się na dystans od spraw związanych z religią, ale ten artykuł jest mądrze napisany i skłania do myślenia. Przeczytałam go teraz na szybko, ale już widzę, że może nam pomóc. Na pewno przestudiujemy go razem powoli. Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Cieszę się, o to mi tylko chodziło. 😉 Buziaki i jeszcze raz powodzenia!!
PolubieniePolubienie
Aniu! Bardzo się cieszę, że w Twoim wpisie jest bardzo wyraźna nutka optymizmu! Gest Manueli jest przemiły, co za fantastyczna osoba… znasz moje zdanie na to co się dzieje i wydaje mi się, że po pierwszym załamaniu odkryłaś na pewno swoją siłę wewnętrzną, która teraz pozwoli Ci nie przejmować się pudełkiem pigułek. Najlepszym dowodem odzyskania równowagi jest to, że oboje wracacie do swoich zamiłowań 🙂 Lalki niektóre wydają mi się znajome… dam Ci znać jeżeli którąś zidentyfikuję *duża buźka*
PolubieniePolubienie
Aguś, dziękuję 🙂 Oboje powoli się uspokajamy i wracamy do „normalności” sprzed pobytu Pawła w szpitalu. Poznaliśmy się trochę z tą chorobą, wiemy, jak ją traktować, choć z relacji innych osób chorych na nią, jeszcze dużo przed nami… Póki co mamy wreszcie dużo wolnego czasu, kryzys zażegnany i można zająć się czymś innym niż myślami, jak jest źle i co będzie dalej 🙂
PolubieniePolubienie
Życzę dużo zdrowia dla was obojga i wytrwałości psychicznej przede wszytskim! Piekny podarunek! Ubrana blondi to Spot Scene barbie i chyba tez christie ? Panna Mackie bardzo ładna! Trzymaj się ciepłoo :*
PolubieniePolubienie
Dzięki, Piotrek 🙂 Wytrwałość na pewno się przyda, a tacy ludzie, jak Manuela bardzo podnoszą mnie na duchu!
PolubieniePolubienie
Witaj Aniu 😀
Ja też z całego serca życzę Twojemu mężowi DUŻO ZDROWIA, a Tobie WYTRWAŁOŚCI
znasz to „co nas nie zabije to nas wzmocni” – patos, ale daje rade i życiu się sprawdza 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Ewa! Sprawdza się, sprawdza, teraz to widzę, choć nadal nie daję głowy, że będę dużo silniejsza przy następnym zaostrzeniu choroby. Ale ważne, że jest poprawa. No, i w końcu możemy się z Pawłem zająć innymi sprawami niż choroba 🙂 Na przykład lalkami 😉
PolubieniePolubienie
Aniu, jesteś cudowną i ciepłą osobą, i głęboko wierzę, że dacie radę razem pokonać wszystkie przeciwności losu. Sama niedawno dowiedziałam się, że do końca życia będę musiała żyć z „diagnozą” i gdyby nie wsparcie najbliższych, to bym się załamała.
Twojemu Mężowi życzę pogody ducha, a Tobie siły i całej miłości wszechświata, która Ci tę siłę da. Obyś na swojej drodze spotykała jak najwięcej takich „Manueli”!
❤
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Króliku, za takie ciepłe słowa 🙂 Nie lubię wywlekać na blogu prywatnych spraw, ale to nami tak wstrząsnęło, że nie potrafiłam się powstrzymać, bo wiem, że to duża zmiana w naszym życiu i kiedy czytam takie słowa wsparcia od ludzi, których znam przecież tylko przez sieć, to od razu podnosi mnie to na duchu i czuję, że nie jesteśmy sami z tym problemem.
A dopóki zdrowie się nie popsuje, to człowiek ma wrażenie, że jest niezniszczalny i jego takie rzeczy nie dotyczą. A wtedy dopiero można się przekonać, że zdrowie jest najważniejsze… Tobie też życzę dużo zdrowia i ściskam mocno!
PolubieniePolubienie
Trzymajcie się obydwoje zdrowo ! Jesteś silna , skoro możesz o tym pisać . Macie siebie nawzajem a to bardzo pomaga , dacie radę !!!
PolubieniePolubienie
Dzięki, Zbieraczko 🙂 Teraz już mogę, oboje nabraliśmy do tego trochę dystansu.
PolubieniePolubienie
Bardzo ci współczuję, Aniu. Ja też mam teraz bardzo trudny okres i, uwierz mi, naprawdę wiem co czujesz 😦 Życzę dużo zdrowia mężowi i dużo siły dla Ciebie 🙂 Co do lalek to bardzo podoba mi się to, że postanowiłaś nadać im drugie życie. Facepainty są w stanie idealnym, pozostaje zrobić tylko reroot i uszyć ciuszki, a z tym na pewno sobie poradzisz 😀
PolubieniePolubienie
Dzięki, Aniu 🙂 W takim razie Tobie też życzę siły i pogody ducha!
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie