Moje krawieckie zapędy sprawiły, że zabrałam dziś na osiedlową sesję panny, które od przynajmniej kilku wpisów nie gościły na moim blogu…
Pod nóż poszła moja nieco już sprana koszulka z motywem bajkowym oraz spodenki dla dzieci, które kupiłam na przecenie 😀 .
Wiele z moich Stefek sprzedałam, dwie panny z dzisiejszych zdjęć też miały pójść na sprzedaż, jednak na ostatnim meecie Mangusta podarowała mi kolejną artykułowaną Stefcię. Przesądziło to o tym, że wszystkie trzy zostają u mnie. Dzięki, Karola! Właściwie mogłabym zrobić serię wpisów opartą na prezentach od Ciebie 😀 .
Przy okazji znalazłam na osiedlu miejsce, które nawet w południe, w pobliżu sklepów, kościołów i szkół jest dosyć odludne. A i tak miałam stracha, że spotkam kogoś z pracy… No, cóż, takie są zalety mieszkania blisko miejsca, gdzie się pracuje 🙂 .
Chyba nigdy nie wyleczę się z sentymentu do tych pyzatych buziek 😉 .
Świetnie i ubrałaś, a jeszcze lepiej pokazałaś 😀
Serdecznie pozdrawiam 🙂
czy to na pewno od Mangusty?
PolubieniePolubienie
Aniu! Sory! za pomyłkę 😀
PolubieniePolubienie
Dzięki, Ewa! 🙂 To Stefka od Mangusty, a ta od Ciebie, to chyba będzie czekać na mój pierwszy repaint 😀 Wyjątkowo paskudną ma buźkę 😉
PolubieniePolubienie
🙂 Dzięki
PolubieniePolubienie
to cała ty 😀 Stefki to jak ze mną i z klonami, raz mniej intensywnie, raz bardziej ale zawsze są 😀
PolubieniePolubienie
Piotrek, dokładnie tak 😀
PolubieniePolubienie
Stefki piękne 🙂 zawsze patrzyłam na nie z boku, ale faktycznie te starsze mają swój urok i są prześliczne. Na dodatek masz je na artkułowanych ciałkach!! Mam jedną jedyną sztywniarę gdzieś w pudle, ale dzięki Tobie jej chyba poszukam i wyciągnę na światło dzienne! Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Pikulino 🙂 Na artykułowanych ciałkach są jeszcze ciekawsze, no i oczywiście łatwiej je ustawić do zdjęć, choć niektórzy mają coś do ich buziek… Dla mnie te pyzy mają dużo uroku 😉 No, nie licząc kiepskiej jakości szarych włosków 😉
PolubieniePolubienie
Również mam słabość do starych Steffek… zresztą Ty dobrze o tym wiesz, bo kilka Twoich panien zamieszkało u mnie 🙂 Bardzo fajne ciuszki, dziewczyny bardzo mi przypominają Pamelki!
PolubieniePolubienie
Dzięki, Lunarh 🙂 Ja musiałam uszczuplić zbiory i pewnie, gdybym miała wielkie mieszkanie i kilka regałów mogłabym poświęcić lalkom, to by u mnie zostały, tym bardziej cieszę się, że znalazły się u Ciebie. Te to moja wyjątkowa trójca, oprócz nich i Steffi Love Superstar zostały mi tylko dwie zapudełkowane – Venice Masquerade i Miami 🙂
PolubieniePolubienie
Przyznam, że lubię tylko stare Stefki, choć ostatnio widziałam jedną o nietypowym moldzie. Nie miała tej kwadratowej szczęki. Twoje Stefcie są milutkie i mają fajne ciuszki. Ja od pewnego czasu gwiżdżę na to, czy ktoś mnie zobaczy, czy nie. Koleżanki rozumieją moje pasje, co do innych to mnie nie obchodzi ich zdanie.
PolubieniePolubienie
Sowo, ja żadnego nowego moldu nie zauważyłam, ale będę zerkać w sklepach czy mnie coś nie ominęło 🙂 Za to zauważyłam, że niektóre nowe Stefki mają bardziej „ludzki” niż pomarańczowy kolor „skóry” i to mnie cieszy 🙂 Moja praca jest dość specyficzna, pracuję z ponad pięćdziesiątką różnych kobiet, których jedną z ulubionych zajęć są ploteczki, więc było by to dla mnie zabójstwo… 😛
PolubieniePolubienie
Przyznaję, Steffki cudnie pokazałaś i świetnie pozują! Mają takie fajne, młodzieżowe buźki! No i te ciuszki sportowe są super!
Trochę Cię rozumiem z tym fotografowaniem z dala od ludzi, choć z drugiej strony…
Pozdrawiam Cię serdecznie!
PolubieniePolubienie
Dzięki, Ollu 🙂 Do tych artykułowanych, kanciastych ciałek jakoś mi nie pasują „poważne”, eleganckie kreacje 😉
PolubieniePolubienie
Świetne ubranka! Steffi maja bardzo urocze mordki 😉 te nowe które widzę w sklepach odstraszają mnie słabymi włosami. Moja pierwsza Steffi (miała grube gumowe nogi) i miała piękne „zdrowe” włosy aż chciało się ja czesać 😀 kolejna która kupiłem była moim rozczarowaniem a szkoda bo je lubię
PolubieniePolubienie
Dzięki, Maciek 🙂 Moje ubranka powstają spontanicznie, więc tym bardziej mi miło 😉 Z tymi starymi Stefkami, to różnie bywa – kiedy są zapudełkowane, ich włosy wyglądają ślicznie i nie sposób rozpoznać, które są te lepsze, a które gorsze, bo niektóre z nich były z innego tworzywa, które się idealnie czesało i nie kudłaciło się, ale miało ten sam kolor, co ten gorszy rodzaj. Nowym Stefkom dałabym właśnie porządne włosy i ciekawszy makijaż i nie miałabym im nic do zarzucenia, bo ciuszki mają momentami nawet lepsze od Barbie 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się w 100%! ostatnio widziałem Steffi z serii w której uprawia jogę i w sukience z myszka mini. Po prostu genialne, ale szkoda mi je kupić dla samych ubranek, bo chciałbym mieć chociaż jedną której włosy się nie kudłacą…
Pozdrawiam Aniu !!! ;))
PolubieniePolubienie
Dziękuję za pozdrowienia i wzajemnie 🙂 Mi też szkoda ich kupować, tym bardziej, że nikt potem nie kupi samej lalki… 😉
PolubieniePolubienie
Tak naprawdę to nie wiem, czy „prezent” jest dobrym słowem 😉 Fajne ciuszki. Ja ostatnio nie mam czasu poszyć, praca wkracza w ostatnią fazę, a poza tym chyba dziabnęła mnie grypa 😥
PolubieniePolubienie
Dla mnie wszystko, co darmo, to prezent. A czy udany czy nie to już drugorzędna sprawa 😉 Moja praca po wyjściu z zakładu się kończy na 16 godzin, a lalki i szycie to odskocznia od tego zajęcia… Kuruj się i wracaj do zdrowia!
PolubieniePolubienie
Świetne ciuszki! Ten styl bardzo ładnie zagrał na tle miejskich widoków. Stefcie zyskały nowoczesny, ale wyluzowany styl.
PolubieniePolubienie
Dzięki, IHime 🙂
PolubieniePolubienie