Pyzata buźka, czoło, jak u Frankensteina i kołtun na głowie to pierwsze trzy skojarzenia, jakie przywodzi mi na myśl Diana. Lecz nawet pomimo tego, ten klon Barbie, który dziś chyba odszedł w zapomnienie, kiedyś był lubiany przez dziewczynki. Nie wiadomo, kto go produkował, nie zachowało się chyba ani jedno zdjęcie pudełka tej lalki, a jednak co jakiś czas można go znaleźć w lumpeksach lub pchlich targach. Jeden łebek Diany trafił do mnie od Dollbbiego podczas mojego pierwszego w życiu lalkowego mini meetu. Wyglądał tak:
Główka przeleżała zapomniana w lalkowych szpargałach chyba kilka miesięcy, bez ciała i z wyżej wspomnianym kołtunem na głowie. Jedynym jego plusem był piękny zapach, który mu zafundował Dollbby :-D. Pachniała tak aż do wczoraj…
Dziś Diana wygląda zupełnie inaczej.
Przede wszystkim dlatego, że lalki, które dostaję od kogoś, darzę podwójną sympatią. Ciałko dzięki Magalicie (dziękuję jeszcze raz!) i reroot z chińskiej treski sprawiły, że moja dollbbiowa Diana błyszczy wśród innych lalek, a ja ją polubiłam jeszcze bardziej :-).
Dawanie lalkom drugiego życia to jednak wielka frajda :-).
Diana jest częścią i moich wspomnień z dzieciństwa, i co zabawne, ja pamiętam lady D. wyłącznie jako brunetki. Dopiero od niedawna wiem, że występowały one przede wszystkim w wersji blond.
D w nowym wcieleniu oczywiście wygląda pięknie, ale nie da się ukryć, że ma szalone spojrzenie 😉
PolubieniePolubienie
Dzięki, Króliku! A brunetki są właśnie teraz najrzadsze, szkoda, że nie masz żadnej z dzieciństwa! 🙂 A spojrzenie faktycznie ma w sobie coś niepokojącego… Może to naprawdę córa Frankensteina 😉
PolubieniePolubienie
ślicznie!! Bardzo mi się podoba, jeszcze ujarzmić trochu włoski i bd rewelacja!
PolubieniePolubienie
Piotrek, dzięki 😀 Włosy to najtańsza, chińska treska i reroot nimi to była katorga. W innej wersji niż kucyk są nie do zniesienia, okropnie sztywne. Muszę na garści włosów sprawdzić, jak reagują na wrzątek, bo jeszcze tego nie robiłam. Jak to coś da, to spróbuję je ujarzmić 🙂
PolubieniePolubienie
Moja Diana jest blondynką, dzisiaj żałuję, że nie dokupiłam sobie brunetki, kiedy były w sklepach i było mnie na nie stać 😉
Do dzisiaj darzę je wielkim sentymentem. A Twoja przemieniona jest śliczna! 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Mad! 🙂 Kurczaczek, czemu ja zupełnie nie pamiętam lalek z mojego dzieciństwa?! Mam w głowie wielką pustkę, jak próbuję sobie przypomnieć 😀 Pamietam tylko, że marzyłam o oryginalnej Barbie.
PolubieniePolubienie
Pamiętam jak kupowałam Dianę dla mojej córki w Pewexie, ma ją do dziś, choć suknia nie wytrzymała próby czasu, ale pudełka nie pamiętam. Jest brunetką.
Twoja wygląda jak nowa, możesz założyć klinikę pięciogwiazdkową dla panienek po przejściach, szkoda, że z ludźmi tak się nie da.
PolubieniePolubienie
Dzięki, Sowo! Z ludźmi można próbować, ale kosztuje to „ciut” więcej niż motek włosów do rerootu 😉 A dużo bym dała, żeby zobaczyć pudełko od Diany…
PolubieniePolubienie
Absolutnie się zgadzam z ostatnim zdaniem:)
Zrobiłaś z niej prawdziwą elegantkę:)
Uwielbiam takie długie włosy, a do tego mają piękny kolor:)
PolubieniePolubienie
Dzięki, Astridnat! Ja też uwielbiam w lalkach długie włosy – te z krótkimi mnie tak nie kręcą 😉 A pudło Diany… Kto wie, może ktoś gdzieś ją kiedyś znajdzie w jakiejś starej hurtowni zabawek albo targu staroci 😉
PolubieniePolubienie
Zrobiłaś z niej fashionistkę 🙂
PolubieniePolubienie
No, właśnie chciałam jej kupić fashionistkowe ciałko, ale bałam się, że żadne nie będzie się zgrywać kolorystycznie i nie ryzykowałam 🙂
PolubieniePolubienie
ślicznie:) Diana była pierwsza lalką mojej siostry i była nią ślubna diana dlatego kiedyś bardzo chciałem ją nieć
PolubieniePolubienie
Dzięki, Tomek 😀 Moja ślubna teraz wdzięczy się na wystawie, możesz ją odwiedzić 😛
PolubieniePolubienie
Wspaniale wygląda jako brunetka! Pomyśleć, że ja nie mam żadnej Diany, nawet w rękach nie miałam. Gdyby się miała jednak trafić to właśnie brunetka taka jak Twoja. A jak nie, to przerobię 🙂
PolubieniePolubienie
Piękne włosy. Teraz wygląda prześlicznie. 🙂
Diana była jedną z pierwszych moich lalek. Mam ją do tej pory. 🙂 Szkoda mi tylko, że jej oryginalny strój już się nie zachował.
PolubieniePolubienie
Dzięki, Metko! 🙂 Ja ich zupełnie nie pamiętam, ale za to trafiły mi się dwie kompletnie ubrane na starociach jakiś czas temu 😀
PolubieniePolubienie
Ależ fantastyczna metamorfoza:)
W naszym zbiorku znalazła swoje miejsce Diana brunetka , gdyby nie trafiła nam w ręce nie wiedziałabym że w ogóle istnieje taka lalka. No, ale moja pierwsza barbiopodobna to była Petra i byłam już starym koniem jak ją dostałam. Teraz za to nadrabiam:)
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Ashoka! 😀 Ja moją pierwszą Dianę kupiłam na starociach i też nie wiedziałam, że to Diana i że taka była. Ale polubiłam ją za pyzatą, przyjazną buźkę 🙂
PolubieniePolubienie
Ja bym jej jakiś repaincik ❤
Śliczna jest!
PolubieniePolubienie
Marto, dzięki i witaj na moim blogu 🙂 Ja niestety nadal boję się repaintów i jeśli już miałabym czegoś próbować w tym kierunku, to pewnie na klonie ze sklepu za 2 złote 😀
PolubieniePolubienie