Howleen i gwiezdni przybysze.

21 Sier

Od jakiegoś czasu monsterki nie cieszą się u mnie zbytnią popularnością. To znaczy uwielbiam je oglądać u innych, podziwiam, jak inni je repaintują, ale sama nie mam potrzeby posiadania więcej niż jednej potworzycy. Tą jedną, mieszkającą u mnie, wcale nie jest moja pierwsza monsterka – Ghoulia, która już znalazła nowy dom u jednej z forumowiczek, a młodsza siostra Clawdeen – Howleen Wolf. Ta laleczka ujęła mnie drobniejszym ciałkiem, słodkim pyszczkiem, różowymi włosami i świetnymi łapkami. Oczywiście chciałabym mieć pierwsze wydanie tej lalki, ale wersja Dance Class też mi się strasznie podoba :-). Dziś zabrałam How w plener…

DSC03465

Mała nawdychała się czystego powietrza i mogła poszaleć w swoim naturalnym środowisku :-). Podziwiała rośliny…

DSC03471 DSC03473

…i widoki:

DSC03479

A, gdy się zmęczyła, wygrzewała się na trawce…

DSC03474

… lub na drzewie, skąd mogła wypatrywać czegoś na kolację :-D.

DSC03493 DSC03495

Ale wcale nie wygląda groźnie :-). Wręcz przeciwnie – to romantyczka, która kocha kwiaty:

DSC03481 DSC03482

Lecz, kiedy już miałyśmy wracać, Howleen usłyszała za sobą jakiś dziwny szmer:

DSC03503

I tak to się zaczęło…

DSC03508 DSC03509 DSC03516 DSC03517 DSC03519

A kiedy wróciłyśmy do domu…

DSC03523

I tak oto połączyły się dwa światy – klocków mojego lubego i lalek ;-).

Komentarze 22 to “Howleen i gwiezdni przybysze.”

  1. KrólikR 21/08/2013 @ 19:28 #

    Mój Małż oddał już swoje klocki dla progenitury, ale póki co pozostała mu figurka Stiga z Top Geara i mam wrażenie, że niedługo też dokonam mariażu naszych hobby 😉
    Uwielbiam Howlę, a zwłaszcza jej „kłapciate” ucho! Odkąd pozbyłam się Ghoulii, to obiecałam już do MH nie wracać, ale tak wilczusia tak na mnie patrzy…

    Polubienie

    • Ania 21/08/2013 @ 19:32 #

      Ja też się Ghoulii pozbyłam, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby Howli nie kupić, chodziła za mną dłuuugi czas aż w końcu wymiękłam i nie żałuję… Masz chyba to samo, co ja 😀

      Co do Lego, to problem jest tak, że ja zbieram lalki, a mój już mąż (;-)) klocki… W życiu ich nikomu nie odda, ale chociaż ja mogę dostąpić zaszczytu bawienia się nimi… Oczywiście, tak samo, jak na powyższej sesji zdjęciowej, pod czujnym nadzorem 😀 Co do mariażu… Jestem ciekawa, co wymyślisz 😉

      Polubienie

      • Stary_Zgred 21/08/2013 @ 20:03 #

        Mam nadzieję, że Moc nie została użyta – w końcu to jedno, malutkie, niewinne zdjęcie!
        Do Star Wars mam stosunek melancholijny (grał tam młody Harrison Ford!), ale nie bałwochwalczy, bo jednak wczesne filmy tego cyklu bardzo się zestarzały 😦
        A Howleenka okazałą się zupełnie niekrwiożerczym wilczkiem. Takim w sam raz do udomowienia, co właśnie zrobiłaś 🙂

        Polubienie

        • Ania 22/08/2013 @ 05:56 #

          Do użycia Mocy nie doszło, panowie minifigurkowie zdali sobie sprawę,że są mini 😉

          Miałam się nie przyznawać, ale zrobię to z czystej szczerości: Nigdy nie obejrzałam Gwiezdnych Wojen… Komiks pomógł mi przygotowywać mój luby 😉

          Polubienie

  2. Ashoka 21/08/2013 @ 19:37 #

    Świetne ma te okulary. Och fajne te figurki , mój tata też posiada , ale takie nie klockowe – gwiezdne wojny to jego miłość:) Chodzi z nami czasem po SH bo i figurka jakaś czasem się trafia:)

    Polubienie

    • Ania 22/08/2013 @ 05:57 #

      Ostatnimi czasy głośno się o Gwiezdnych Wojnach robiło, ale łączenie Angry Birds i Star Wars to już przesada… A okularki pochodzą od simbowej Super Model Juls, ale przypasowały Howli 🙂

      Polubienie

  3. Metka Metuszka 21/08/2013 @ 20:05 #

    Jaka ona słodka. Ma śliczne oczy. R2D2 jest fantastyczny. 🙂

    Polubienie

  4. Szara Sowa 21/08/2013 @ 20:24 #

    Przestańcie natychmiast, bo sobie kupię jakąś wilczastą.

    Polubienie

  5. mangusta 21/08/2013 @ 20:45 #

    Też chciałam, żeby moja wąchała kwiatka na zdjęciu, ale w ostatniej chwili przed pstryknięciem roślinka odskoczyła :/

    Polubienie

    • Ania 22/08/2013 @ 06:01 #

      Mangusto, koniczynka jest zerwana, więc nie było strachu, że odskoczy, bo kłosy z drugiego zdjęcia odskakiwały ;-). Howla na szczęście ma łapki stworzone do trzymania 🙂

      Polubienie

  6. Urshula 21/08/2013 @ 23:09 #

    How jest śliczna!!kiedyś sobie też taką sprawię 🙂

    a robociki mnie wyrwały!słooodkie!

    Polubienie

    • Ania 22/08/2013 @ 06:02 #

      Dzięki, Ula 🙂 Ona jest naprawdę słodka 🙂 Zazwyczaj mam tak, że dana lalka jest dla mnie ładniejsza albo na zdjęciach albo na żywo, ale How lubię i tu, i tu 🙂

      Polubienie

  7. helson 22/08/2013 @ 16:22 #

    Ojej… jakie to urocze… Przecudne roboty. Dziewczyna ma jak dla mnie za mocny kolor włosów.

    Polubienie

    • Ania 22/08/2013 @ 16:41 #

      Dzięki, Helson 🙂 A dla mnie właśnie Howleen to jedyna lalka, u której toleruję taki barbiowaty róż na włosach 🙂 Inne są dla mnie nie do zniesienia 🙂

      Polubienie

  8. daguchna 23/08/2013 @ 00:32 #

    … no i dzięki, zdążyłam się dopiero co wyleczyć z chętki na basicową Ghulię, a Ty mi tu takie fotki na pokuszenie…

    Polubienie

  9. astridnat 23/08/2013 @ 09:30 #

    Widać, że Wilczyca czuje się w plenerze jak ryba w wodzie. Piękna, zwinna, a do tego ma dobre serce:)

    Polubienie

Trackbacks/Pingbacks

  1. Raw Jaw & Elina. | Doll Second Hand - 30/06/2014

    […] tych klocków. Połączenie Lego i Barbie to naprawdę ciekawy eksperyment. Poprzednim razem to Howleen spotkała się z legoludkami. W tym wypadku agresja równoważy się z gracją, a okrągłe kształty z kwadratowymi […]

    Polubienie

Jeśli masz ochotę, skomentuj ten wpis!