Jakiś czas temu buszując po targu staroci udało mi się za kilka złotych kupić lalkę (była to zwykła superstarka), a do niej paczkę ciuchów i bucików. Nie byłoby w nich nic ciekawego, gdyby nie to, że były one szyte ewidentnie na lalki Fleur lub Sindy, które są od Basiek ciut niższe, a w dodatku większość z nich uszyła zapewne jakaś zaradna mamusia ręcznie lub na maszynie dla swojej córki w czasach, kiedy Barbie były luksusem, a co dopiero akcesoria do nich! 🙂 Co nie zmienia faktu, że pomimo prostych (choć z takimi szczególikami, jak np. halki czy falbanki), a dla nas, współczesnych ludzi, może nieco tandetnych fasonów, kreacje te mają swój niepowtarzalny klimat rodem z PRL… Dlatego dziś mam zaszczyt zaprosić Was na:
Z wyborem modelek do tej sesji nie miałam żadnego problemu. Kto inny mógłby prezentować takie fatałaszki, jak nie moje cztery piękne, wielkogłowe panny: Fleur, Fleur, Fleur i Sindy :-). Zapraszam do oglądania!
Poniższy ciuszek to wyjątek. Przybyła w nim lalka kupiona od Dollbbiego, ale myślę, że ten komplecik bardzo fajnie wpasowuje się w styl pozostałych ubranek :-).
W końcu ostatnia kreacja. Jest tak piękna i misternie uszyta, że na 99% nie powiedziałabym, że stworzyła ją jakaś prywatna osoba, a nie firma lalkarska. Może Wy poznajecie, skąd może pochodzić? 🙂
Na koniec dodam, że ktoś się musiał przy tych ciuszkach naprawdę napracować – wszystkie mają napki lub rzepy, a choć większość jest szyta na maszynie, to detale są starannie doszyte ręcznie. Chciałabym kiedyś poznać osobę, do której należały te ciuszki! 🙂
A tu moje modelki za kulisami:
😉
ciuszki super. Powiedziałbym że są to takie kioskowe ciuszki!! :))
PolubieniePolubienie
Możliwe, że niektóre kioskowe, a niektóre ewidentnie ręcznie szyte, ale przynajmniej mają swoje chwile sławy na blogu :-P. U mnie leżą w pudle, bo żadnej lalki „na stałe” bym w nie nie ubrała ;-).
PolubieniePolubienie
Podoba mi się ta ostatnia suknia. Piękna jest. Z chęcią bym ja od Ciebie odkupiła 😉
PolubieniePolubienie
Alexis, nie ma problemu! 🙂 Miałam pisać w poście, że, jakby ktoś był zainteresowany, to z chęcią oddam którąś z sukienek za koszt przesyłki lub zamienię się na jakiś współcześniejszy ciuszek, ale nie myślałam, że ktoś będzie je chciał. Jakbyś nadal była zainteresowana tą suknią, to napisz mi maila: stefioza@wp.pl.
PolubieniePolubienie
Aniu!
Większość tych ubranek to nie żadne szyte ręcznie, tylko oryginalne ubranka dla Fleur.
Ja mam ich całe mnóstwo, w tym mniej więcej połowę tego co tu prezentujesz (np. druga suknia slubna, do której mam i oryginalny welon i kwiatki, czy czerwony żakiet łaczony z kratą – na ostatnim zdjęciu).
Jako dziecko dostawałyśmy je z siostrą od naszej babci. W kolekcji mam stroje na deszcz, na ślub, do tenisa, stroje lenie, sportowe, a nawet bieliznę – majteczki, staniki, halki itp 🙂
A teraz wszystko odziedziczyły moje córki, które uwielbiają wszystkie moje lalki i ich ubrania… Niestety jedyny minus, że starsza córa ma 5 lat a młodsza 2, więc pewnie moje wnuczki już nie doczekają tych lal i ubranek.
Ale za to jaką mam frajdę jak moje cuda bawią się moimi 25 letnimi, w ogóle nie zniszczonymi lalkami 🙂
Pozdrawiam
Asia
PolubieniePolubienie
Asiu, dziękuję za komentarz i witam serdecznie na moim blogu 🙂 O fleurkowym pochodzeniu sukni ślubnej i żakietu dowiedziałam się już wcześniej, suknia nawet powędrowała do Fleur jednej z blogowiczek, ale dziękuję za informacje – każda jest przydatna! 🙂 Ja osobiście takich Fleur nigdy bym nie dała dzieciom do zabawy, darzę je wielką sympatią nie tylko za przemiły wygląd, ale też wartość historyczną i trzymałabym ukryte skrzętnie, by pokazać potomnym, jakie to kiedyś były lalki 🙂
PolubieniePolubienie
ależ masz piękne modelki!
PolubieniePolubienie
Dzięki, Ula! 🙂 To są chyba moje najukochańsze lalki 😀
PolubieniePolubienie
Świetny pokaz 🙂 Mam sentyment do takich ciuszków, babcia szyła mi podobne dla większych lalek.
Twoje Fleurki są śliczne, aż nabrałam chęci na posiadanie takich 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Mono! 🙂 Ja pamiętam, jak sama szyłam w dzieciństwie na lalki bobasy, kiedyś nawet udało mi się uszyć kapelusz z kartonowym wnętrzem obszyty materiałem, ale co się z tymi ciuszkami stało, to nie wiem… 🙂
Mono, koniecznie musisz jakąś Fleur mieć, to naprawdę urocze lalki! A jeszcze bardziej zyskują na żywo :-). Moje na samym początku, to były kompletne trupy, aż żal było patrzeć… Na szczęście mamy Agę 🙂
PolubieniePolubienie
Mnie się też te ciuszki podobają- ich uszycie zajmuje trochę czasu, wiem, bo czasem sama szyję. Bardzo mi się podoba pomysł na posta. Znalazłam u Ciebie inspirację na suknię ślubną dla mojej Anny…
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Gosiu! 🙂 Cieszę się, że któraś z tych sukien Cię zainspirowała, niestety nie znam Twojej Anny ani nie kojarzę Twojego bloga, przypomnij mi się! 😉
PolubieniePolubienie
podpowiedź: http://mojalalkowamoda.blogspot.com/2012/08/rozwazna-romantyczna-i-zooakowana.html
PolubieniePolubienie
Zobaczyłam Twój wpis i pozwoliłam sobie napisać tam komentarz ;-). Zajrzyj też do swojej skrzynki mailowej :-).
PolubieniePolubienie
proszę Cię o kontakt mailowy na adres gosiak1@o2.pl, ta poczta jest dla mnie mniej kłopotliwa w obsłudze
PolubieniePolubienie
mała poprawka: gosiaksz1@o2.pl
PolubieniePolubienie
ubranka są przeurocze, wydaje mi sie że część z nich widziałam na amerykańskim Ebayu (co do niektórych mam 100% pewności – 2 sukienka od góry i koronkowe spodnie), wydaje mi się, że mogą należeć do Maddie Mod, lalki faktycznie niższej od Barbie. w każdym razie są piękne! raczej nie będziesz sprzedawać tego kompletu ze spodniami i 2 od góry sukienki ?
PolubieniePolubienie
Jewel, ja w sumie nie szukałam nigdzie tych ciuszków, a kto wie, może pochodzą od właśnie takiej Maddie Mod i nie są takie do końca kioskowe? 😉 Jeśli chodzi o sprzedaż, to miałam to w poście zaproponować, ale myślałam, że raczej nikt się na ciuszki tego rodzaju nie skusi ;-). Druga sukienka już jest niestety zarezerwowana, ale komplecik nadal do wzięcia za koszty przesyłki. Tylko ma on jeden mankament – z tyłu na bluzce są jakieś dwie beżowe plamki, mi nie udało się ich sprać. Jeśli nadal będziesz chciała ten komplet, to mogę Ci wysłać zdjęcia tych plamek. Mój mail: stefioza@wp.pl.
PolubieniePolubienie
Pamiętam, że moja mama szyła mi komplety dla lalek, podobne do tych zaprezentowanych. Co to była za radość ubierać ulubienice w suknie z falbanami. Dziś taka moda trąci już myszką, ale dla mnie ma swój urok. gratuluję pięknych zdobyczy!
PolubieniePolubienie
Zgredko, dziękuję! 🙂 No, niestety te ciuszki to nie retro, które znowu jest w modzie, ale na odpowiednich lalkach może wyglądać wcale znośnie 😛
PolubieniePolubienie
zawsze można zrobić lalkom retro party
PolubieniePolubienie
Hihi, Gosiu, sama nie mam nic w tym stylu, więc nie mogłabym w nim nawet uczestniczyć ;-). A więc odpada :-D.
PolubieniePolubienie
już w takim razie pisze maila 🙂
PolubieniePolubienie
Przeurocze modelki, jak one zalotnie spoglądają spod tych swoich długaśnych rzęs 🙂
Sukienki też ładne, mojej córce bardzo się podobały, bo każda lalka w takiego typu ubranku jest dla niej księżniczką 😉 Mnie najbardziej podoba się ten komplecik ze spodniami.
PolubieniePolubienie
Dzięki, Ajatoco! 🙂 Oj, tak, te rzęsy są boskie! Co prawda, kiedy kupiłam te Fleury, to miały swoje oryginalne, ale głupia byłam i włożyłam je do wanny z wodą… Wszystkie się odkleiły i trzeba było dorobić im nowe. Na szczęście z pomocą przyszła Aga-Fleurka, która wszyła im także te piękne włoski :-). Sama bym się na pewno nie odważyła ;-).
PolubieniePolubienie
🙂 Aniu – gratuluję – trafiła Ci się oryginalna suknia ślubna Fleurki – ubranko 1220 http://www.fleurdolls.com/outfits3.html 🙂 prawdziwy skarb i rarytas, brakuje tylko wstążeczki w pasie ale to do zrobienia – znając Twoje zdolności – to pikuś 😉 a ta ostatnia suknia na dole to na 99% miks dwóch sukienek. Jedną z nich mam – to co wystaje od spodu to jest suknia z kolekcji ślubej Barbie 1990 http://madmadzia.files.wordpress.com/2012/02/barbie-suknia-1.jpg , którą – moim zdaniem – ktoś wszył w inną suknię, szytą juz pewnie na Sindy albo Fleur (choć ja takiej sukni u Fleur nie kojarzę, więc może na inną lalkę o takiej figurze). W każdym razie humor mi sie poprawił po Twoim wpisie, uwielbiam patrzec na Fleurki zawsze 🙂
PolubieniePolubienie
Madmadziu, taka informacja, a ja tę suknię puściłam w świat! 😉 Na szczęście nie powędruje zbyt daleko i na pewno w dobre ręce 😉 Co do tej drugiej, to nie jestem pewna czy to dół od tej sukni – falbany są bardzo starannie doszyte do góry kreacji, a z tyłu, pod różową suknią kryje się bardzo przezroczysty, sztywny kawałek materiału. Trudna to zagadka 🙂 Ja też uwielbiam Fleurki, to moje ulubienice!
PolubieniePolubienie
hmmm, tak sobie patrzę na tą koronkę. Identyczna mi się wydaje, ciekawośc mnie żzera co to za kombinacja 🙂 jakie Ty masz zadbane te Fleury! moje, jak je kupiłam i debiutancko wyremontowałam, tak stoją na półce i ciągle sobie obiecuję, że się za nie wezmę…hihihi 😉
PolubieniePolubienie
Madziu, tak naprawdę, to ja przy nich nic nie musiałam robić! 😀 Wszystkim zajęła się Aga – Fleurka (http://fleurdolls.wordpress.com/) – wymieniła im włoski i rzęsy, jest w tym mistrzynią :-). Ja tylko zaraz po kupnie, wykąpałam je, przez co wypadły im oryginalne rzęsy… 😛
PolubieniePolubienie
Świetne ciuszki, przypomniały mi się moje – suknia ślubna uszyta z niewzorzystej, przeziernej firanki i różowa koronkowa suknia „za dobre świadectwo” z pierwszej klasy 🙂
PolubieniePolubienie
Cieszę się, że obudziły w Tobie dobre wspomnienia ;-). Ja nie pamiętam takich ciuszków dla lalek z dzieciństwa, ale patrząc na nie czuję jakąś dziwną nostalgię i zdziwienie, jaka jest różnica pomiędzy dawnymi a współczesnymi ciuszkami 😉
PolubieniePolubienie
Powiedziałabym, że teraz ciuszki są dużo mniej zakrywające 🙂
PolubieniePolubienie
DUŻO to mało powiedziane 😉 Większość z tych ubranek ma też halki pod spódnicami, a to kolejny dowód na ich staroświeckość 😀
PolubieniePolubienie
Według mnie nie są tandetne. Kojarzą mi się z baśniami o księżniczkach z XIX-tego wieku. Są piękne! 🙂
PolubieniePolubienie
Cieszę się, że doceniasz ich urok 🙂 Może mattelowskiej Baśce nie byłoby w nich dobrze, ale są lalki, które wymagają takich starodawnych fatałaszków 🙂
PolubieniePolubienie
Może nowym Barbie nie, ale takim z lat 70-tych do 90-tych myślę, że coś by się dobrało. 🙂
PolubieniePolubienie
Pamiętam, jak Mama szyła mojej Fleurce ubranka. Potem robiłam to już sama, też popełniłam kieckę ślubną z firanki.
Na ostatnim zdjęciu jedna z Fleurek ma czerwone ubranko – takie samo dostałam na Boże Narodzenie pod koniec lat 80! Ależ to była radość!
PolubieniePolubienie
Valhallo, mi się udało znaleźć Fleur w tym ubranku na targu staroci. Byłam pewna, że sprzedający zdaje sobie sprawę z wartości tej peerelowskiej laleczki, jednak odsprzedał mi ją za całe 5 złotych. Kiedy okazało się, że to oryginalny ciuszek Fleur, to chyba cieszyłam się tak bardzo, jak Ty z tego ciuszka w dzieciństwie 😛
Moja mama nie szyła ciuszków moim lalkom (których prawie w ogóle z dzieciństwa nie pamiętam, zazwyczaj były to bobasy), za to chętnie użyczała mi starych ciuchów, żebym sama mogła sobie szyć. Firanki to zawsze była nadzieja na piękne ślubne suknie! 😉
PolubieniePolubienie