Murzynka Fashion Play.

22 Lip

Od kiedy zaczęłam zbierać lalki, wiedziałam, że muszę mieć w zbiorze choć jedną mattelkę z headmoldem Christie 1987. Jednak wszystkim wiadomo, że ciemnoczekoladowa „skóra” lalek to jeden z czynników, który z jednej strony zmniejsza produkcję takiej lalki w fabryce, a z drugiej zwiększa zainteresowanie nią w Internecie. Chyba właśnie z tych dwóch powodów do tej pory nie znalazłam jej na żadnym bazarze ani w lumpeksie, a w sklepach internetowych, choćby na rodzimym Allegro, nie udało mi się jej kupić z jednego prostego względu: nienawidzę aukcji, bo, jeśli jakaś lalka wpadnie mi w oko, to muszę ją mieć na 100%, a nie zastanawiać się, czy ktoś mnie przebije :-D. Wiem, że z tego powodu na pewno przelatuje mi koło nosa wiele okazji, ale taka już jestem, że jak się na coś nakręcę, to, jeśli nie wygram w aukcji, chodzę zła i zdołowana… Tak właśnie było przy pięknej i pożądanej Tuesday Taylor na eBay i nie chcę więcej tego wspominać ;-).

Szczęśliwie nadeszła w końcu okazja, by móc sobie trochę pofolgować i tak, pod pretekstem urodzin, pozwoliłam sobie na zakup pięknej i nigdy nie wyjmowanej z pudła Fashion Play Barbie AA z roku 1990 czyli wyprodukowanej rok po moich urodzinach:

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie otworzyła lalki, która przybyła do mnie w stanie NRFB. Dla niektórych to profanacja albo tzw. „wyższa forma kolekcjonerstwa” (trochę mnie bawi to stwierdzenie ;-)), a dla mnie to wielka frajda otwierać lalkę, która od lat kilkudziesięciu stała w pudle. Zapach tektury i plastiku wypływający z takiego dopiero co otwartego pudełka działa na mnie w tym przypadku, jak afrodyzjak :-P.

Zanim jednak pozbawiłam moją Barbie klaustrofobicznego domku, zrobiłam trochę zdjęć pudełka – zawsze ciekawiły mnie jego detale, a przede wszystkim takie dodatki, jak katalogi czy plakaty. W tym przypadku lalka ma na pudełku do wycięcia punkty promocyjne dla dziewczynek:

Każdy, kto przystąpił do takiego klubu (a przystąpienie kosztowało 2 dolary :-)), mógł takowe punkty wymieniać na różne upominki takie, jak mini telewizorek Barbie, telefon Barbie lub różowe futro dla Barbie:

Informuje nas o tym tylny panel pudełka:

Każdy nowo przystępujący do klubu otrzymywał od Mattela kilka drobiazgów. Także jego lalka mogła się afiszować  faktem, że jest w klubie :-P:

W końcu, bez żadnych skrupułów, otworzyłam pudełko i wysunęłam tekturkę do której przypięta była Baśka. To, co zwróciło moją uwagę, jeśli chodzi o rozpakowywanie lalek to to, że jej włoski, choć były do tekturki przytwierdzone plastikową taśmą, to nie były dodatkowo zszyte nicią, co często ma miejsce u współczesnych Barbie. A nić ta uwielbia zniekształcać fryzurę…

Miałam nadzieję, że wewnątrz pudełka znajdę jakiś mały katalog Barbie. I, choć katalog był, to nie dokładnie taki, na jaki liczyłam. Nazywa się on „Barbie for girls” i prezentuje całą gamę produktów dla dziewczynek sygnowanych przez Barbie. Dla ciekawskich zamieszczam zdjęcia z katalogu w formie miniaturek. Po kliknięciu na wybrane zdjęcie powiększa się ono do rozmiarów bardziej przyjaznych dla oka ;-).

Pomimo tego, w dodatku znalazło się kilka Barbie z tego okresu. Happy Birthday Barbie z 1990 roku:

Costume Ball Barbie też z 1990:

My first Barbie Princess z roku 1989:

Kolejna rówieśniczka mojej AA – All American Barbie:

Oraz dwie Baśki, których nie dałam rady zidentyfikować. Jedna z pudełka na śniadanie:

A druga z pierwszej strony katalogu. A szkoda, bo ma świetne skarpetki:

Uwielbiam takie dodatki, ale ich nadmiar we wpisie może nudzić, więc już już przechodzę do lalki 😀

Barbie ta pochodzi z (ówcześnie 😉 ) taniej serii Fashion Play, więc nie ma mnóstwa dodatków i pięknej kreacji, a ubranka i proste ręce zostały zaprojektowane dla młodszych dziewczynek tak, by lalkę łatwo się przebierało, a fatałaszki łatwo się na nią wsuwały. Moja Baśka ubrana jest w białe, koronkowe body z fioletową wstawką z przodu:

Choć headmold Christie 1987 to po prostu zmodyfikowany Superstar 1976, to ta buzia od razu mnie urzekła:

Rozszerzony nosek i pełniejsze usta sprawiają, że z Barbie zrobiła się prawdziwa, śliczna Murzynka, czego nie mogę powiedzieć na przykład o takiej Barbie, której zmieniono tylko kolor skóry:

Zdjęcie z Internetu.

Moja Barbie ma także we włosach frotkę pod kolor body:

Nigdy wcześniej nie miałam nawet takiej lalki w rękach, więc póki co jest ona przedmiotem mojej fascynacji, bo zdobycie kolejnego headmoldu Mattela to dla mnie taki mały krok w chaotycznym zbieractwie :-).

Laleczka ta ma makijaż dobrany pod kolor oczu (a może odwrotnie?;-) ) i dopiero oglądając jej zdjęcia dostrzegłam, że ma z jednej strony nierówno pomalowane usta. Na szczęście tej małej wady aż tak nie widać i nie ujmuje to jej pięknu :-). Jak już wcześniej pisałam, te laleczki były stworzone z myślą o młodszych dziewczynkach, więc ubranka tych lalek były pozbawione wszelkich zapięć, aby, teoretycznie, łatwiej się je zakładało i zdejmowało. Niestety, będąc „starszą dziewczynką” ciężko mi było przecisnąć body z wstawioną gumką w pasie przez biodra lalki:

To, co mnie rozczarowało, to brak bucików, ale w zasadzie spodziewałam się tego u lalki ubranej w bieliznę (jest chociaż, tradycyjnie, szczotka pod kolor :-D).

Zakochałam się w niej ;-).

Niedawno odkryłam także, że posiadam u siebie sukienkę z wydanej rok wcześniej Fashion Play Barbie. Sukienka ta była w opłakanym stanie i brakuje jej małej ozdóbki z przodu, ale udało mi się ją odratować. Tak w niej wygląda Christie (bo pomimo imienia Barbie na pudełku, nie potrafię jej inaczej nazywać ;-):

Gdyby była trupkiem kupionym bez ubranka na pewno by w niej została, ale nie lubię zmieniać lalkom oryginalnych ciuszków :-).

A na koniec zdjęcie moich wszystkich (czyli tylko trzech :-P)  jedenasto i pół calowych Czekoladek. Przed Państwem Trio Fashion Play Barbie AA, Rockers Dee Dee i Florida Christie:

Uff, ale się rozpisałam… 😉

Komentarzy 48 to “Murzynka Fashion Play.”

  1. ajatoco 22/07/2012 @ 07:33 #

    Bardzo sympatyczna buźka. Gratuluję zdobyczy! Mnie wydaje się lekko rozmarzona, pewnie dlatego, że ona dopiero co wstała i tak w tej bieliźnie biega 😉
    Twoje opisy absolutnie mnie nie nudzą, możesz pisać aż Ci ręce ścierpną 😀
    Ja też nie lubię zostawiać lalki w pudle, choć u kogoś powystawiane na pewno robią wrażenie – ja lubię się lalkami bawić 😀 Mam aż jedną w pudełku, choć już i tak nie jest NRFB.

    Polubienie

    • gosiaksz 22/07/2012 @ 07:39 #

      Ja mam barbie z tego samego roku… ale Christie o wiele ładniejsza! Jest tu http://mojalalkowamoda.blogspot.com/2012/07/ad-remo-czyli-do-rzeczy.html

      Polubienie

      • Ania 22/07/2012 @ 09:56 #

        Gosiu, rocznie wydawano wiele różnych lalek i każda się od siebie czymś różniła 🙂 Murzynki Mattela z lat 90. mają swój urok i na pewno warto jakąś u siebie mieć, co nie znaczy, że bladolice Barbie nie były piękne 😉

        Polubienie

    • Ania 22/07/2012 @ 09:49 #

      Dzięki, Ajatoco! 😉 Ja ogólnie straszna gaduła jestem i publikując wpis muszę i tak go okrajać z wielu rzeczy 😛 Co do NRFB, to próbowałam kilka lalek zachować w tym stanie i prędzej czy później każda się z pudła wydostała, bo ja też się lubię lalkami bawić 😉

      Polubienie

  2. dollbby 22/07/2012 @ 09:25 #

    oj gratuluję… ale mało zdjęć zobaczyłem;/ 404 not found mi się pokazuja praktycznie na co drugim zdjęciu… ;(

    Polubienie

    • Ania 22/07/2012 @ 09:51 #

      Dziękuję, Dollbby! 🙂 Posprawdzałam u mnie te zdjęcia i wszystko działa… Hmmm, możliwe, że to wina netu – te zdjęcia są dosyć duże i może Internet zamulił, gdy się wszystkie ładowały na raz?

      Polubienie

  3. katarzyn 22/07/2012 @ 10:18 #

    Barbie AA w tym wydaniu jest jedną z piękniejszych jakie widziałam 😉 Z tej serii bardzo lubię też Hiszpankę. Pomimo tego minimalizmu w ubiorze, te lalki bardzo mi się podobają 😉 Miła odmiana od szaleństwa dodatków i świecidełek u Barbie lat 90tych.
    Ja też bardzo lubię wyjmować lalki z pudełek, szczególnie te które już mają swoje lata 😉

    Polubienie

    • Ania 22/07/2012 @ 10:44 #

      Kasiu, ja też bardzo lubię ten headmold i przy styczności „na żywo” zyskuje on jeszcze bardziej 🙂 Mnie ten minimalizm trochę denerwuje, bo jak to wygląda, żeby lalka siedziała w bieliźnie pośród innych normalnie ubranych, ale tu wyjątkowo pasuje jej to body do makijażu, więc jestem gotowa to znosić dla takiej ślicznotki 😉

      A wyjmowanie z pudeł tych starszych lal to oczywiście największa frajda! Otwieranie nowszych nie sprawia takiej przyjemności… No, chyba, że to ekstra limitowana kolekcjonerska seria 😛

      Polubienie

      • gosiaksz 22/07/2012 @ 11:32 #

        Lalki z pudeł trzeba wyjąc dla ich własnego dobra- uniknie się parciejących gumek i farbowania ciała, włosami też trzeba się pobawić- bo w końcu co to za frajda mieć lalkę i się nią nie bawić- to po co ją mieć?! Kolekcjonerzy nie prowadzą sklepu z zabawkami ani muzeum- to ludzie, którzy mają lali- i potrafią się z nich cieszyć!

        Polubienie

        • Ania 22/07/2012 @ 11:38 #

          Gosiu, parciejące gumki i zafarbowane ciałko to dobry argument, żeby wyjmować lalki z pudełek, ale każdy ma swój gust i pośród blogowiczów jest chyba sporo ludzi, którzy nie wyciągają niektórych lalek z pudełek. Ja tak nie potrafię, dla mnie to tak, jakby lalka ciągle leżała na półce w sklepie, a ja mogę ją tylko oglądać, jednak każdy ma swój gust i nie będę go negować 😉

          Polubienie

          • Gośka 22/07/2012 @ 18:14 #

            Oczywiście- każdy zrobi jak uważa… wiadomo- jednak kolekcjonerzy podejmowali temat odpudłowywania lelek- temat gorący i niezwykle popularny. Padły dość istotne wnioski.
            Ja nie mam takiego dylematu- kupuje bez pudełka- truposzczaki- i mam problem z głowy! A przy okazji duuuuuuuużo frajdy z przywracania lalce świetności! Lalki zapakowane – odpakowuję. A jeśli, nie daj boże, odziane są w szeleszczący materiał przypominający rybią łuskę- to wyrzucam „kreację” do kosza. Mam sporo sukienek zrobionych na szydełku i w to ubieram moje lalki.

            Polubienie

              • Ania 22/07/2012 @ 20:09 #

                Gosiu, znam tę dyskusję i wiele innych na ten temat i lubię o tym rozmawiać, ale drażni mnie w tym wszystkim jedna sprawa… Ludzie, którzy nie otwierają swoich lalek przeważnie uważają się za „lepszych” kolekcjonerów, bo oni to potrafią, a inni nie. Ja nie uznaję czegoś takiego – dla mnie wszyscy są równi, dlatego napisałam, że bawi mnie stwierdzenie „wyższa forma kolekcjonerstwa”. Zalatuje mi to snobizmem.

                Polubienie

                • Gośka 23/07/2012 @ 07:16 #

                  =)
                  Można trzymać lalkę w pudełku… można wyjąć… wyjmowanie ma zaletę- człowiek ma frajdę z lalki… ma też niestety wadę- giną dodatki

                  Polubienie

                  • Ania 24/07/2012 @ 08:14 #

                    Gosiu, to może ja nie mam z tym problemu, bo nie zbieram dodatków ;-). Zazwyczaj je sprzedaję, bo mnie denerwują takie pierdółki 😉

                    Polubienie

                    • gosiaksz 24/07/2012 @ 21:40 #

                      Ja też wole mieć frajdę z lalki! fajnie byłoby mieć te pierdółki ale na przechowywanie ich potrzeba miejsca- ja mam ubaw, gdy lalka przychodzi do mnie goła: zero problemów z pudłem, ubiorem i dodatkami… tak mi się podoba- i dlatego nigdy nie byłabym kolekcjonerem- choć lalki lubie bardzo i choć mam już swoje lata nadal się nimi bawię. Moja kuzynka miała lalki, które tylko stały na półce i tyle- niecierpiałam kuzynki i tych jej nienaruszalnych eksponatów

                      Polubienie

                    • Ania 24/07/2012 @ 23:40 #

                      Kolekcjoner to nie znaczy ktoś, kto kupuje tylko nowiuśkie lalki i układa je na pudłach. Każdy ma na to swój sposób. Ważne, żeby zbieranie/kolekcjonowanie nas cieszyło i satysfakcjonowało 🙂

                      Polubienie

  4. alexisdoll 22/07/2012 @ 10:51 #

    Mi się tak jak Dollbiemu cześć zdjęć nie odpala wcale, ale z tych co widzę to na prawdę piękny nabytek. Gratuluję!!!!

    Polubienie

    • Ania 22/07/2012 @ 10:58 #

      Kurczę, nie mam zielonego pojęcia, dlaczego tak się dzieje… Ale dziękuję 😉

      Polubienie

  5. świstak 22/07/2012 @ 11:55 #

    cieszę się że Christie trafiła do ciebie

    Polubienie

    • Ania 22/07/2012 @ 12:21 #

      Dzięki, Tomku! Uwielbiam ją, więc na pewno będzie miała u mnie dobrze 😉 Mam jednak nadzieję, że trafi do mnie więcej laleczek z tym headmoldem, jest piękny!

      Polubienie

  6. M.S 22/07/2012 @ 12:22 #

    Cudna jest ! gratulacje !

    Polubienie

    • Ania 22/07/2012 @ 12:23 #

      Dzięki, Maciek! Mam nadzieję, że kiedyś zobaczę podobną u Ciebie w ciuszkach Twojego projektu 🙂 Chociaż jej ciałko niezbyt nadaje się do pozowania 😉

      Polubienie

  7. mangusta 22/07/2012 @ 17:40 #

    U mnie też nie wczytują się zdjęcia, a chętnie bym popatrzyła. Gratuluję ślicznego nabytku. Sama mam 2 lalki NRFB i wciąż się zastanawiam, co z nimi. Kusi strasznie, żeby je wyciągnąć, zwłaszcza jedna, która była moim niespełnionym lalkowym marzeniem z dzieciństwa. Mam jakąś irracjonalną obawę, że jak ją ruszę, to zepsuję :-O

    Polubienie

    • Ania 22/07/2012 @ 20:05 #

      Cholerka, Mangusto, nie wiem, o co chodzi z tymi zdjęciami. U mnie wszystko gra… Pierwszy raz mam taki problem i nie wiem, co z tym zrobić.

      No, a jeśli swojego niespełnionego marzenia nie otworzysz, to chyba będzie nadal niespełnione 😛 Ja musiałabym otworzyć i ją dokładnie wyoglądać, ale wszystko to kwestia gustu i przekonań 😉

      Polubienie

  8. Kasia - BarbieDream 22/07/2012 @ 20:29 #

    Niestety i mi, jak poprzednikom, nie otwierają się zdjęcia… Mam tylko te z katalogu i nową Barbie AA. Ale po opisie zdołałam ją odnaleźć i wiem jakie cudeńko masz 🙂 I naprawdę gratuluję!
    Ponieważ zdjęć nie widzę, odwołam się do opisu! „Wyższa forma kolekcjonerstwa” – dla mnie to śmieszne.. 🙂 Każdy z nas inaczej organizuje swoją kolekcję i ja po prostu nie widzę powodu w takim szufladkowaniu 😀 Praktycznie zawsze kupuję lalki NRFB, które natychmiast otwieram (Boże, ten zapach z pudełka!!!! – uwielbiam go ^^), a potem ponownie lądują w pudełku z obawy przed kurzem, który jest moim wrogiem numer 1! Jeśli ktoś lubi lalki w pudłach, niech będą w pudłach! A jak ktoś lubi je otwierać – niech otwiera 🙂
    Jeszcze raz gratuluję ślicznej Christie (też nie potrafiłabym jej nazwać Barbie :))!

    Polubienie

    • Ania 22/07/2012 @ 21:06 #

      Dziękuję, Kasiu :-). Zgadzam się z Tobą – każdy ma wolny wybór, ale żaden z nich nie jest lepszy czy gorszy 🙂 Ja też uwielbiam otwierać lalki z pudełek i choć nie wkładam ich z powrotem, to pudełka sobie zachowuję, choćby na pamiątkę. A może kiedyś z powodów finansowych będę musiała je posprzedawać… Tfu tfu, odpukać 😛

      Zdjęcia już powinny działać 🙂

      Polubienie

  9. sara530 22/07/2012 @ 20:37 #

    lalki z dawnych czasów mają więcej uroku niż te nowe przynajmniej tak mi się wydaje i nie musicie się zgadzać bo to moja opinia.a w skróceniu to laleczka prześliczna:)

    Polubienie

    • Ania 22/07/2012 @ 21:05 #

      U Ciebie, Saro, zdjęcia działały? Stare laleczki są o wiele bardziej różnorodne i dopracowane niż te współczesne, zgadzam się z Tobą w 100% 🙂

      Polubienie

    • mangusta 23/07/2012 @ 10:21 #

      ja się zgadzam, zwłaszcza jeśli chodzi o Barbie

      Polubienie

  10. RudyKrólik 23/07/2012 @ 07:42 #

    A ja tą lalkę widziałam kiedyś w Pewexie. Miałam mało lat, może z 6 i byłam tam z moją starszą o 3 lata kuzynką. Ona strasznie marudziła, że ta lalka nie ma sukienki. Ja wtedy tłumaczyłam jej, że to jest taka specjalna lalka, którą można ubrać po swojemu. Nie mogłam zrozumieć jak ktoś „dorosły” może tego nie wiedzieć :)))

    Polubienie

    • Stary_Zgred 23/07/2012 @ 10:06 #

      Mnie też się zdjęcia nie otwierały, kiedy próbowałam przeczytać notkę w domu, więc teraz „grzeszę” i czytam w biurze (tu wszystko mi się otwiera) 😀
      Lubię laleczki o takich buziakach, bo po pierwsze – mało ich, a po drugie – są bardzo wesołe i miłe dla oka. Mają po prostu bardzo ciepłe spojrzenie. Nie bardzo nadają się na wielkie divy, lecz są w sam raz na „dziewczyny z sąsiedztwa”.
      U Twojej najbardziej podoba mi się ogromna, napuszona fryzura – jak u elegantek sprzed lat, i piękny kolor oczu. Gratuluję takiego nabytku i wcale nie dziwię się, że obecnie jest to jedna z najbardziej fascynujących Cię lalek w kolekcji. „Nowa” dobrze komponuje się z innymi ciemnoskórymi dziewczętami i choć jest od nich skąpiej ubrana, to nie ma żadnego powodu do wstydu 🙂

      Polubienie

      • Ania 24/07/2012 @ 08:18 #

        Zgredko, te puszyste włoski to jest jedna z największych, wg mnie, zalet kupowania lalki w pudełku – włoski są nieskazitelne, a zazwyczaj właśnie z włosami trzeba najbardziej się mordować przy trupkach 😛 A skąpy ubiór mam zamiar zmienić… Jak tylko znajdzie się wdzianko godne takiej „sąsiadki” 😉

        Polubienie

    • Ania 24/07/2012 @ 08:15 #

      Króliku, a może nie wiedzieć, może 😉 Bo mi też to troszkę przeszkadza 😀

      Polubienie

  11. ema 23/07/2012 @ 10:48 #

    jest świetna! (mało powiedziane)
    a mnie bardzo ciekawi ile ta zdobycz kosztowała…

    Polubienie

    • Ania 24/07/2012 @ 08:19 #

      Emo, dzięki 😉 Ponieważ nie lubię rozmawiać o finansach, powiem tylko tyle, że kupiona na Allegro. Odkąd zbieram lalki, to dział z lalkami bardzo się tam rozbudował 😀

      Polubienie

  12. lilavati 23/07/2012 @ 19:36 #

    katalog jest rewelacyjny, uwielbiam oglądać takie cuda:) a sama Christie śliczna i nie wygląda na serię FP, a raczej na jakiś droższy egzemplarz. Ma świetną grzywę

    Polubienie

    • Ania 24/07/2012 @ 08:20 #

      Lila, ja także uwielbiam takie katalogi! Chociaż nie wyobrażam sobie swojej córki (nawet kilkanaście lat temu) w takich ubraniach, jakie tam się pokazuje 😛

      A tak mi się coś przypomina, że chyba w tej serii nieraz używano nadwyżek głów czy ciałek z droższych wydań, więc może i ta z takich nadwyżek pochodzi? 😀

      Polubienie

  13. Daguchna 23/07/2012 @ 21:28 #

    Awww, zazdroszczę, jest śliczna ❤

    Polubienie

  14. Amaret 24/07/2012 @ 21:25 #

    Gratuluję nabytku i cieszę się, że zrobiłaś z lalką to, co uznałaś za stosowne, bo każdy przecież kolekcjonuje tak jak mu się podoba. Ale mimo tego, że też wolę lalki na wolności, doceniam tych, którzy potrafią ich nie odpakowywać. Każdy jest inny i lubi co innego i ma do tego prawo:-)

    Polubienie

    • Ania 24/07/2012 @ 23:41 #

      Dziękuję, Amaret 🙂 Zgadzam się z Tobą – każdy ma wolny wybór i może robić ze swoimi lalkami to, co mu się żywnie podoba ;-). Ważne, żeby to go cieszyło :-D.

      Polubienie

  15. Gośka 25/07/2012 @ 10:34 #

    Mam Christie tylko młodszą (ojalalkowamoda.blogspot.com/2012/07/w-ramach-swietowania-lekcja-baletu-dla.html) – bez wątpienia jest jedną z najbardziej urokliwych lalek… można się nią cieszyć godzinami

    Polubienie

  16. Sakura 26/07/2012 @ 20:30 #

    Oj jak ja lubię czarnoskóre lalki! Ale teraz prawie nigdzie nie można ich dostać. Ostatnio sprawiłam sobie wreszcie Fashionistas Nikki z najnowszej serii. Cieszy oko, oj cieszy 😀
    Ja też nie lubię aukcji internetowych. A co do zapachu lalek prosto z pudełek – kiedyś pachniały inaczej, dlatego tez czasem pokuszę się o starszą lalkę w stanie NRFB, by przypomnieć sobie zapach dzieciństwa.

    Polubienie

Jeśli masz ochotę, skomentuj ten wpis!