W ciągu ostatnich tygodni przypadkowo od dwóch różnych osób trafiły do mnie dwie laleczki produkowane przez firmę GTI (szukając o nich informacji znalazłam tylko stronę Games and Toys India – przedsiębiorstwa rozprowadzającego zabawki na terenie Indii, więc to chyba nie to 😉 ).
A były to Baby Spice od Lilavati oraz, ciut później, księżniczka Anastasia od Świstaka. Co prawda obie doczekały się ode mnie własnych ciuszków, jednak pierwsza była spajsetka, więc to ją dziś przedstawię.
Tak prawdopodobnie wyglądała ta laleczka w pudełku. Piszę prawdopodobnie, bo nie mogłam znaleźć pudła, którego byłabym pewna – nigdzie nie mogę dopatrzeć się charakterystycznych rąk, o których będzie mowa później 🙂 (zdjęcie pochodzi z Internetu)
A tak biedna Emma wyglądała, gdy do mnie dotarła – jakieś bezlitosne dziecko poobcinało jej stópki najprawdopodobniej po to, żeby zmieściły się do bucików Barbie…
A wiadomo, że panny ze Spice Girls dbają o swój wygląd! 🙂 Któż z nas nie zna tego girlsbandu, który w połowie lat 90. królował na dyskotekach i w stacjach radiowych, a każda z nas chciała być taka, jak one? (chłopców dotyczyło to samo, ale odnośnie Backstreet Boys :-P).
Spośród piątki: Scary Spice, Posh Spice (znanej dziś wszystkim Victorii Beckham), Sporty Spice, Ginger Spice i Baby Spice trafiła mi najsłodsza i najbardziej różowa z panien, dzięki czemu nie miałam problemu z obmyślaniem, co by jej tu uszyć…
Emma dostała więc ode mnie mega przesłodki komplecik w różowo-szarym kolorze z jakże kiczowatą, ale (tak myślę) pasującą kokardką na pleckach:
Do tego, jakby zachciało jej się wygibasów, wdziałam jej także stylowe majtaski pod kolor… 😉
Jeśli zaś chodzi o fryzurkę, to niewiele mogłam zdziałać – Baby trafiła do mnie co prawda w oryginalnym uczesaniu (charakterystycznych dla niej kucykach), jednak 2/3 włosków z tych kucyków zostało bezlitośnie obciętych przez jej poprzednią właścicielkę. Żeby więc te dwa rzadkie pasma nie zwisały tak smutno na ramiona lalki, pokręciłam jej włoski, żeby wydawało się ich ciut więcej 😉
Ciałka lalek od GTI kompletnie różnią się od tych barbiowych – talia jest skrętna, można nią manewrować na boki i bardzo wąska, a stópki bardzo fajnie (jak dla mnie) wyprofilowane: nie są one tak prosto ułożone, jak u Barbie, a swobodnie „odstają” na boki. Jako modelka do pokazania ciałka służy mi Anastasia:
Jak pewnie zauważyliście, sprawa rąk także jest dość nietypowo rozwiązana, choć może nie wygląda to zbyt estetycznie… 🙂 Ręka (odchylana na bok) od łokcia do dłoni jest osobną częścią całego ramienia, dzięki czemu można nią obracać tak, by uzyskać inny gest dłoni:
Emma okazała się modelką wdzięczną i skorą do zdjęć, a, jak widać, w majtkowym różu bardzo jej do twarzy 😉
Jeśli chodzi o same Spice Girls, to, jako, że jestem niepoprawną romantyczką, najbardziej uwielbiałam piosenkę „Mama”, która zawsze mnie wzruszała 🙂 O lalce z tego zespołu mogłam tylko pomarzyć i cieszę się, że jedna taka w moim zbiorku się znajduje 🙂
A to, czy moja Baby Spice jest podobna do swojej protoplastki to już oceńcie sami… 😛
Dzięki, Lilavati! 🙂
Nie bardzo podobna, oj nie bardzo 😉
W twarzy lalki podobają mi się oczy, ale wielkość nosa chyba jest ciut przesadzona.
PolubieniePolubienie
Takiej odpowiedzi się spodziewałam 😛 Z tego, co patrzyłam, to GTI ma skłonności do „przerysowywania” rysów twarzy 🙂
PolubieniePolubienie
podobieństwa w tym ani grama, może jedynie uśmiech! Lalka jak dla mnie straszna xD I to nie prawda że obcięła ja poprzednia włascicielka! Bo wtetdy wyszło by że to lilavati ją oskubałą ;p Rączki fajne takie inne ;))
PolubieniePolubienie
Hehe 😉 W takim razie przepraszam Lilavati za niedomówienie 😀
PolubieniePolubienie
Ech a ja ma całą piątkę i bardzo dziewczyny lubię- fakt że jeszcze nie doczekały się ciuszków ale jakoś nie mogę się zmusić do uszycia im ich kiczowatych wdzianek 😉
Jedynym ratunkiem dla lalki byłoby wszycie włosów choć łeb im ściągnąć jest ciężko – ja miałam przyjemność jedną taką naprawiać i ratować urwany łeb.
Z ubrankiem poradziłaś sobie świetnie- wyszło różowo i zabawnie 😉
Gratuluję posiadania – ciekawa jestem za nią nadciągnie reszta zespołu 😉
PolubieniePolubienie
Dzięki, Manhamano 🙂
Ja też ją lubię pomimo tego, że nie jest podobna do oryginału 🙂
Co do główek, to boję się ściągać, bo Anastasia od Świstaka ma troszkę ukruszoną szyjkę i ledwo poruszę jej główką, to plastik wygląda, jakby miał całkowicie pęknąć – niestety najwyższej jakości chyba one nie są…
Co do reszty, to jeśli przypadkiem jakaś się natrafi, to na pewno u mnie zostanie 🙂 Ale na siłę nie będę ich szukać 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się, mojej Mel łeb ściągałam 2 dni „na raty” bo musiałam odsapnąć. Najgorsze są!!!
PolubieniePolubienie
świetna jest, nie widziałam, że lalki Spice Girls maja zginalne łokcie! faktycznie średnio podobna do Emmy, ale i tak fajna! est nie typowa! w życiu nie chciałam byc podobna do żadnej z nich, ale rzeczywiście kojarzę ludzi którym się one podobały XD
PolubieniePolubienie
Niestety łokcie nie są zginalne – można je tylko obracać wokół własnej osi 😛
A my z koleżankami obmyślałyśmy, którą może być każda z nas, więc myślałam, że to dotyczy większości nastolatek 😉
PolubieniePolubienie
Spicetka ma strasznie wielkie zęby! Strach się bać 😉
A co do rąk – są fantastyczne! Miałam taką Anastasię w wersji „nie księżniczki” (z tego co pamiętam poszła na eksperymenty…) i właśnie jej ręce lubiłam najbardziej. Dłonie są bardzo ładne i delikatne. I te nietypowe łokcie też dobrze się sprawdzały przy pozowaniu 😉
PolubieniePolubienie
A! I co do samego zespołu, w moim przypadku było to nałogowe zbieranie karteczek do segregatora i wymienienie się niemi w przedszkolu 😛
PolubieniePolubienie
Karteczki do segregatora to była rzecz kultowa!!! Dzięki, że mi o nich przypomniałaś 🙂 Też miałam ich sporo, a kiedyś napisałam list do św. Mikołaja, w którym moim marzeniem był „segregator z kolorowymi karteczkami”, a moi rodzice nieświadomie kupili mi piękny segregator, tyle, że karteczki w nim były zwykłe, w kratkę jednak miały różne kolory… Pamiętam, że zawiodłam się wtedy strasznie! 😉
Co do Anastasii, to nie mam pojęcia, w co ona była ubrana w oryginale, może też nie była księżniczką, tylko ja tak bezmyślnie napisałam 😀
PolubieniePolubienie
Mi z Emmą zawsze kojarzył się wielki uśmiech, więc lalka go idealnie odzwierciedla. Właśnie ona była moją ulubienicą i tak słuchało się dziewczyn:) Co najbardziej pamiętam, to te buty na mega koturnach:D
Sukieneczka pasuje do niej idealnie, fajnie sobie ze strojem poradziłaś.
Może i do mnie kiedyś dziewczyny trafią:)
PolubieniePolubienie
Dzięki, Aleksja 🙂 Chyba warto mieć taką jedną w kolekcji 🙂
A koturny były w tych czasach na topie i każda dziewczyna musiała mieć choć jedną parę 😛
PolubieniePolubienie
Oj, tam to przecież tylko taka wariacja nt Spajsetek. Bardzo pozytywna laleczka , a TY jak zawsze uratowałaś ją wspaniale. Mnie się podoba bardzo zestawienie różu z popielem, a kokarda nie jest wogóle kiczowata. Świetna sukienka i dodatki.
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Aniu 🙂 Połączenie tych kolorów wyszło całkiem przypadkowo, bo zwyczajnie zabrakło mi różowego materiału (pozyskałam go ze zniszczonej sukienki dla Barbie ;-)).
PolubieniePolubienie
Widzę, że coraz fajniejsze ubranka szyjesz. Co kolejne to bardziej wymyślne i unikatowe. Może powinnaś iść w kierunku projektowania mody dla lalek 🙂
Co do samej lalki to raczej nie jest w moim typie. Za to sam zespół doskonale pamiętam i miło kojarzy mi się z czasami Liceum 🙂 I chyba najbardziej wtedy właśnie Emmę lubiłam, bo była niedużo starsza ode mnie 🙂 A moja ulubioną piosenką była Wanna be czy coś takiego ;p
PolubieniePolubienie
Dzięki, Jolu 🙂 Niestety nie jestem w tym taka dobra, jak Ty – ciągle w wielu rzeczach idę na łatwiznę… Na przykład obszywanie materiału to dla mnie zmora, dlatego korzystam z gotowych szmatek i ciuchów 😉
A z projektowaniem, to u mnie było tak, że kiedyś szyłam masowo i bez pomysłu, a dziś muszę mieć konkretną lalkę, dla której brakuje ciuszka i wtedy dopiero mi jakiś pomysł do głowy przychodzi 🙂 Jak nie mam gołej lalki, to nie chce mi się szyć 😛
Wanna be też jest piękna!!! Zapomniałam o niej kompletnie!
PolubieniePolubienie
Taka dobra w szyciu to ja też nie jestem. Czasem coś mi wyjdzie, ale często nie. A zawsze mozesz szyć kilka ciuszków z myślą o jednej lalce 🙂
PolubieniePolubienie
Właśnie wtedy tracę wenę, bo u mnie każda lalka musi mieć swój jeden „podstawowy” ciuszek, którego nigdy nie będzie zmieniać, np. jak mam nową lalkę z ubrankiem, to nie chce mi się dla niej szyć 😉
A jak widzę Twoje stroje kąpielowe na lalkach Marka, to wyglądają, jakby spod maszyny do szycia wyszły, tego Ci zazdroszczę 🙂
PolubieniePolubienie
ale sobie z nią pięknie poradziłaś!!!!!Wyglada swietnie!!!!!
Ja nie przepadam za lalkami celebrities, chyba nigdy się do takich nie przekonam dlatego ostatnio wszystkie poszły pod młotek:)))
Bardzo podoba mi się ciałko u tych lalek GTI, jest dość masywne i przypomina mi jakby stare Hasbro:)))
PolubieniePolubienie
Dzięki, Lilavati 🙂 Ja w sumie wszystkie laleczki traktuję tak samo, czy to jest jakaś gwiazda czy nie, więc i tej musiałam dać jakieś godne wdzianko 🙂
Co do ciałka, to fakt, trzymając je w rękach wydaje się cięższe niż te od Barbie 🙂
PolubieniePolubienie
Powalił mnie na kolana jej uśmiech Colgate. 😀 Idealnie nadaje się do reklamy pasty do zębów. 🙂
PolubieniePolubienie
To to na pewno 😉 Jak tylko zobaczyłam jej uśmiech pierwszy raz z bliska, to od razu przyszedł mi na myśl uśmiech nowej lalki Farrah Fawcett 😉
PolubieniePolubienie
Jest slodka na maksa!Sliczna:]
A sukienusia mnie wrecz urzekla,pasuje bardzo jak i cala reszta:)
Przeslicznie to wyglada:]
PolubieniePolubienie
Dzięki, Emigrantko 😉 Cieszę się, że kiecka spełniła swoją funkcję 😛
PolubieniePolubienie
Firma która wyprodukowała te lalki to Galoob Toys Inc, zdaje się że obecnie nie robią fashion dolls- przyznają się jedynie do Baby Face Dolls, niemowlaków straszydeł. Natomiast Jakks Pacific stosuje ich rozwiązanie „obrotowego” stawu łokciowego. 😀
PolubieniePolubienie
Dzięki, Alruniu 🙂 Baby Face maja faktycznie straszne te buźki 😛
PolubieniePolubienie
Właśnie taka laleczka do mnie dotarła, ale w gorszym stanie, z wyłamaną szyją. Nie mam pojęcia co z nią zrobić teraz – w kolekcji nie zostanie, a czy ktoś takiego wybrakowanego trupka będzie chciał to nie sądzę 😦
PolubieniePolubienie
A spróbuj ją naprawić, może akurat będzie cieszyła Twoje oko 🙂
PolubieniePolubienie
Oj ta Emma… Hmmm z tego co pamiętam to rzadiuchne miała włoski a i lala niezbyt się raczej udała. Mogli się bardziej postarać chociażby ze względu na popularność dziewczynek w latach dziewięćdziesiątych. Pamiętam, że będąc w roku 1997 w Anglii widziałam w jednym ze sklepów wersję tej rudej Ginger Spice i była super ale kosztowała wtedy około 140 funtów…
PolubieniePolubienie
Lala w pudełku ze zdjęcia na początku (ta z internetu) to na pewno ta sama, którą posiadasz. Sama ją mam, i pochwalę się że nawet w oryginalnym ubranku i z plecaczkiem – misiem ; )
PolubieniePolubienie
Pluszowa, witaj na blogu i dzięki za potwierdzenie 🙂 Ten plecaczek-misio to musi być fajny detal do Baby 😉
PolubieniePolubienie
tutaj taka stronka – spicetek jak widać wyszło dużo:)
http://spicegirls.jemmagic.com/dolls_make-up.html
może ja zidentyfikujesz:)
PolubieniePolubienie
Hmm to jak to jest, moja Mel B jest od Gallob a Emma od GTI? Już się pogubiłam 😉
mają zupełnie inne ciałka jak pewnie zauważyłaś więc to chyba faktycznie inna seria…
PolubieniePolubienie
GTI to skrót od Galloob Toys Inc. 🙂 Były różne serie, więc ciałka pewnie się od siebie różniły 😉
PolubieniePolubienie
Dziękuję! Dzięki temu wpisowi dowiedziałam się, jakie cudo dzisiaj wyciągnęłam z kosza w SH. Za 8 złotych…
Moja Emma jest w stanie niemal idealnym, tyle tylko, że golusieńka – jeśli nie liczyć naszyjnika (plastikowa plakietka na złotym sznureczku, ze złotym napisem „BABY”) i obrączki. Fryzurę ma nienaruszoną, buzię miała oczywiście niemiłosiernie brudną, na prawym udzie ma jakieś plamki, jakby po kleju – za późno jest na zabiegi higieniczne i na zdjęcia 🙂
Sądząc z makijażu i biżuterii to Emma z Concert Collection – http://spicegirls.jemmagic.com/galoob_concert.html.
I pomyśleć, że wahałam się, czy ją kupić 🙂 Skusił mnie rozbrajający uśmiech i… obojczyki :)))
Aaa, no i przy okazji – urocze lalki waćpani posiada 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Mad, za komentarz i wizytę na blogu 🙂 Jesteś szczęściarą 🙂 Moja była w stanie lekko mówiąc „nienajlepszym” i choć efekt napraw mnie całkiem zadowolił, to laleczki do końca nie polubiłam i poszła w świat. Wydawało by się, że taki detal, jak łańcuszek z imieniem można, jak buciki, zgubić najłatwiej, a tu proszę – jednak się zachował. Na pewno będzie super wyglądał, gdy dołożysz do tego jakiś fajny ciuszek 🙂
Zastanawiam się tylko, czym zasłużyłam sobie na miano „waćpani” 😛 Jak już coś to waćpanna 😉
PolubieniePolubienie
Przepraszam zatem za waćpanią, waćpanno 😉 Tak mi się napisało, może ze szczęścia, że namierzyłam Emmę 😉
Zrobiłam jej dzisiaj sesyjkę zdjęciową, jeśli jesteś ciekawa jak znalezisko wygląda, zapraszam:http://drugiezyciemad.blogspot.com/ Ubranko to chyba zestaw od Steffi, sprzed kilku(nastu) lat.
PolubieniePolubienie