Wczoraj rano dotarła do mnie tytułowa Stefcia od Dollbbiego z http://lalkahalka.blogspot.com/, przez którą, będąc w pracy cały czas główkowałam, co by tu jej włożyć i co by na nią pasowało.
Lalunia ma troszkę poplątane włoski, ale poza umyciem i delikatnym rozłączeniem pojedyńczych loczków nie robiłam nic więcej – bałam się, że mogły by się rozprostować, a o rozczesaniu nawet nie było mowy! 🙂
A tak simbowa superstarka wygląda w oryginale (zdjęcie z Flickr):
Dollbby nie uraczył mnie jednak oryginalnym strojem Stefci ( 😛 ), a ponieważ sukienka z poprzedniego wpisu za nic nie chciała dać się z Basieńki ściągnąć, powstał kolejny strój, którego pomysłodawcą był mój Misiek – doszedł do wniosku, że dzięki na stałe zgiętej rączce (przystosowanej do trzymania mikrofonu) podniesionej na wysokość twarzy lalunia wygląda, jakby patrzyła gdzieś w dal, a to skojarzyło nam się z kapitanem statku 😛
I tak z super gwiazdy powstała Stefcia marynareczka, pływająca na łodzi balkonowej z pożyczoną lornetką. Niestety podczas rejsu padał deszcz 😉
A oto strój w całej okazałości:
Stefcia jest bardzo fotogeniczna – jej twarzyczka wprost prosi się o zbliżenia… Dlatego pokazuję ich Wam tak dużo 😉
Dziękuję Ci za nią serdecznie, Dollbby! 🙂
PS. Zapomniałam dodać, że ta Stefcia ma wbudowany mechanizm, dzięki któremu po naciśnięciu guziczka usytuowanego na brzuszku śpiewa jakieś piosenki. Jeszcze nie wiem, jakie, ale to sprawdzę, jak tylko kupię baterie. Mam tylko nadzieję, że mechanizm działa 🙂 Wtedy może nagram tę pioseneczkę i dla ciekawskich wrzucę na bloga do posłuchania 😛
jeeeej! supper! bardzo fajny pomysl :d Cieszę się że ci się podoba :))) Mechanizm ma;p Zapomnialem;p Ale przecierz w wpisie pisalem, że spiewa niemieckie „ich liebe dich „:))
PolubieniePolubienie
Dzięki 😀 Podoba mi się i to nawet nie wiesz, jak 🙂
A co to za piosenka??? 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo ładna laleczka a ubranko, brak słów, zawsze Twoje projekty strasznie mi się podobają. Nie mam pojęcia skąd Ty takie pomysły bierzesz:) A jej oryginalną sukieneczkę mam, ale dostała ją Basia, bo przecież Stefek u mnie brak:)
PolubieniePolubienie
Dzięki, Aleksja 🙂 Czasami mam tak, że to, co szyję zmienia się w trakcie szycia, a czasami od początku wiem, jak coś będzie wyglądało 🙂
Dollby też dał ją Basi 😉 Ale nie narzekam 😉 Może jak kiedyś kupisz sobie jakąś Stefkę, to dostanie oryginalny simbowy ciuszek 🙂
PolubieniePolubienie
Chodzę na targ i jest zawsze jakaś Stefcia, ale jakoś nigdy nie potrafię jej przygarnąć. U mnie pojedyncze laleczki są tylko nie mattelowskie. Basie najbardziej do mnie przemawiają, swojego czasu miałam dwie Stefcie, lecz zostały sprzedane… Myślę, że tak musi pozostać, choć nie powiem… Jak u Ciebie zaglądam na te ładne zdjęcia, to Stefcie ślicznie się prezentują, szczególnie w ubrankach Twojej roboty.
PolubieniePolubienie
Ładną ma buźkę, szkoda, że ja na razie nie mogę się przekonać do innych niż mattel i tonner. 🙂
PolubieniePolubienie
Jak zbierać lalki to wszystkie 😉 Stefcie może nie są najwyższej jakości, ale warto choćby jedną mieć w zbiorku 🙂
PolubieniePolubienie
uwielbiam twoje pomysły na stroje 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Świstaku 🙂 Stefcie mnie zawsze inspirują 🙂
PolubieniePolubienie
ejjj;p pisze ci że spiewa : ich liebe dich ;p!!!
PolubieniePolubienie
Ja także nie mogłam się przekonać do mojej Stefki, więc trafiła w lepsze ręce, do Ciebie 🙂 Jej minka sprawia wrażenie, jakby Steff coś obmyślała, może ile mil morskich pozostało jej do wyspy marzeń? 😀 Strój jest świetny! Bardzo mi się podoba 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Mono 🙂 Lubię Stefcie właśnie za te ich buzie – niby malowanie proste i nieciekawe, a jednak coś sobą wyrażają 🙂
PolubieniePolubienie
Mnie Steffi zaczęły przekonywać właśnie dzięki Twoim wpisom. Raczej się na żadną nie zdecyduję, bo moja „kolekcja” idzie w zupełnie innym kierunku, niż playlinki, a miejsca brak. 😉 Ale szczególnie Twoja Stephanel podbiła moje serce. 😀 Nowa panna też jest śliczniutka. Urzekający wyraz melancholii na twarzy. Strój bardzo pomysłowy, choć myślę, że pani kapitan nie mogłaby sobie pozwolić na taki dekolt. W końcu – służby mundurowe. 😉
PolubieniePolubienie
To miłe, że tak piszesz – nie wiedziałam, że moje wpisy mogą mieć na kogoś taki wpływ, więc może kiedyś skusisz się na jakąś starą Stefcie 😉
A skoro nie kapitanka, to może być też z niej Monika dziewczyna ratownika 😉
PolubieniePolubienie
Posiadam i kieckę i kurteczkę od tej Stefki. Chętnie oddam je w czynie społecznym, bo ta lalcia jest przeurocza 🙂
Jeśli jesteś na nie chętna to poproszę info na maila :*
PolubieniePolubienie
Jaki fajny ciuszek 😀 Skąd ty czerpiesz takie ciekawe pomysły na ubranka? Stefcia bardzo fajnie wygląda z tą lornetką w łapce 😀
PolubieniePolubienie
Dzięki 😉 Kto wie skąd… wychodzi samo z siebie, jak tylko dostanę w ręce nożyczki i kawałek szmatki 😀
A ta zgięta ręka w sam raz wpasowała się lornetkę, ale Stefcie mają jeden zasadniczy minus – ich rączek nie da się odchylać na boki! 🙂 Dlatego mogą nimi machać tylko w górę i w dół, a taką zgiętą to jeszcze trudniej upozować 😉
PolubieniePolubienie
Steffi! A to Ci się trafiło :)Uwielbiam te lalki, bo kojarzą mi się z dzieciństwem… Ach , te półki w Smyku załadowane każdym rodzajem Steffi, jaki można sobie tylko wyobrazić 🙂
Te różowo-fioletowo-zielone pudełka, no normalnie czad!
Twoja Stefcia jest bardzo ładna 🙂
Moja nowa notka będzie częściowo o bardzo szczególnej Steffi, o której większość osób pewnie nie wie, że istniała 😉
PolubieniePolubienie
W takim razie czekam na wpis – uwielbiam Stefki, ale raczej te starsze 🙂 Nowsze Stefki są w większości identyczne, tylko zmieniają się stroje, a jakość ich włosów… hmmm, to wątpliwa sprawa 😉
PolubieniePolubienie