Ostatnio mam mały zastój, jeśli chodzi o lalki z drugiej ręki. W ciuchlandach pod względem barbiowym straszna bieda, a niedzielnego bazaru też dawno nie odwiedzałam. W ten weekend postanowiłam się tam wybrać na jakieś (mam nadzieję) ciekawe łowy, tymczasem muszę się pochwalić moją pierwszą fashionistką 😀
Kiedy zaczęłam na dobre moje lalkowanie, lalki Fashionistas od dłuższego czasu były już powszechne na sklepowych półkach. Ja w tym czasie poznawałam uroki Baś z moldem superstar i pajacykowatych, starych Stef, a nowe Barbie w ogóle mnie nie interesowały.
Do dziś nie są dla mnie czymś ekstra, na co polowałam i musiałam mieć, ale uznałam, że jedną taką w zbiorku pasowało by mieć dla zasady. A skoro już jakąś musiałam kupić, postanowiłam sobie, że była by to fashionistka koniecznie z pierwszej serii – wymienne główki są czymś fajnym (zazwyczaj te do kupienia osobno są sto razy ciekawsze niż oryginalne do kupienia razem z lalką 😉 ), ale już tak mam, że strasznie nie lubię zmieniać cokolwiek w lalce – nawet jeśli ciałko jest zniszczone albo główka nadaje się tylko do wymiany – jak dla mnie lala traci wtedy swoją tożsamość. No i kupując taką lalkę, denerwowało by mnie to, że tę głowę tak łatwo można zmienić i pewnie by mnie to kusiło. Nie wspominając o tym, że Swappin’ Styles tracą możliwość ruchu ciałka pod biustem, co mi się bardzo podoba.
Fashionistas z pierwszej serii już coraz rzadziej można w sklepach dostać (albo w ogóle ich już nie ma), ale w E.Leclerc (moja kopalnia skarbów 😛 wciąż jeszcze można tam dostać Fashion Fever Mattela) ostało się kilka Cutie, Glam i Wild. Dwie pierwsze są dla mnie zbyt barbiowate, więc trafiło na Wild.
Laleczki Fashionistas większość z Was zna na wylot, więc nie będę się zbytnio o nich rozpisywać. Powiem tylko tyle, że ich pozowanie to niezła zabawa (chociaż do fajnych zdjęć wymagają mniej pracy niż zwykłe ciałka pivotal 🙂 ).
Te kilka zdjęć robiłam na szybko, więc nie spodziewajcie się czegoś nadzwyczajnego 😉 Jedyne, co mnie zdenerwowało w Wild, to fakt, że, jak tylko chciałam ruszyć tę część pod biustem, kawałek szwu sukienki po prostu się rozszedł. A chwilę wcześniej stwierdziłam, że ciuszek jest bardzo fajnie i porządnie uszyty… 🙂
Laleczki nie pozowałam z zapartym tchem, bo dość niedawną kupiłam sobie My Scene Pop Diva (którą opisywałam w poprzednim poście) i już troszkę zapoznałam się z fashionistkowym ciałkiem.
Fashionistas z pierwszej serii mają jednak kolanka na zwykłe „zawiasiki”, następne serie posiadają już wbudowany staw kulkowy i… strasznie chude łydki! 🙂 Preferuję więc jednak te pierwsze, krąglejsze łydeczki w zamian za ruchliwość w kolankach 😀
A na koniec jeszcze zdjęcie moich dwóch ruchliwych panienek z rodziny Mattel:
Dodam jeszcze tylko, że wolałabym, żeby Wild dostała jakieś czarne szpileczki i kopertówkę w zamian za te różowiaste butki i torebkę 🙂
Ja kupowałam Fashionistke z myślą o wykorzystaniu jej ciałka dla jakiejś innej lalki, bo tylko za ruchliwość je lubię 😀 Twoja Wild ma fajniusią sukieneczkę.
PolubieniePolubienie
Oj tak, jeśli chodzi o buzie to nie są specjalne – wyglądają, jak każde inne barbiowe buźki 🙂
Tylko, że ja mam takie coś, że nie lubię takich „hybryd”. Kiedyś zrobiłam coś takiego i przestałam tę lalkę lubić 😉 To już nie to samo, jak dla mnie 😀
PolubieniePolubienie
Mamy chyba podobnie, ja też nie lubię robić z lalek tzw „dawców ciała”. Kiedyś spróbowałam, ale prędko się wycofałam.
Jak niewiele CI trzeba, wystarczy parapet , roleta i glowa pelna pomysłów i fantazji, brawo Aniu !
PolubieniePolubienie
cudo!!
PolubieniePolubienie
Musisz sobie też taką sprawić – to wdzięczne modelki 🙂
PolubieniePolubienie
Fotka nr 3 rewelacyjna ! muszę sprostować, chciałam w poprzedniej wypowiedzi napisać, ze niewiele CI potrzeba środków by wyrazić wszystko co chcesz przekazać, to niesamowita sztuka.
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Aniu 🙂 Zrozumiałam, co miałaś na myśli i bardzo się cieszę, że tak myślisz 🙂
Co do tych ciałek, to chyba tak 🙂 Nie lubię takich laleczek – moje muszą być od stóp do głów te same 😉
PolubieniePolubienie
Oj fakt, ja kupiłam jedną fashionistkę z ciekawości,druga trafiła szczęśliwym przypadkiem, a trzecia do mnie jedzie- ich buzie może nieciekawe, ale te ciałka mają taki potencjał:D
PolubieniePolubienie
Dokładnie 🙂 Chociaż z drugiej strony mam sentyment do tych topornych TNT 😛
PolubieniePolubienie
Nie obrazisz się, jak spytam ile kosztują fashionistki w Lecrelcu? Ja kupowałam w Realu za 30 zł, ale skończył się wybór, więc z chęcią przejdę się do Leclerca popatrzeć co tam mają 😉 Ja fashionistki mam już dwie, Sporty i Cutie i jestem w nich absolutnie zakochana 😀
Zdjęcia bardzo fajne, co do nich zgadzam się z wypowiedzią Anirozelli. Chelsea śmiesznie wygląda na ostatnim 😀
PolubieniePolubienie
Dzięki 🙂
Nie obrażę się, coś Ty 🙂 Wręcz przeciwnie – w końcu dobrze się dzielić informacjami na temat lalek ;-)U mnie w Realu w ogóle nie ma już starej serii fashionistek, a w eklerku dałam za moją 40 złotych bez grosików. Cutie bardzo mi się podobała taka z kucykiem na boku głowy (to ją planowałam kupić 🙂 ), ale nie mogłam jej nigdzie znaleźć 🙂
PolubieniePolubienie
Laleczki te są bardziej dla dzieci niż dla kolekcjonerów:) Więc nie ma co się dziwić, że takie dodatki:) Uwielbiam te ich ruchome ciałka, z resztą jak wszystkie laleczki pajacyki.
PolubieniePolubienie
Mamy tę samą miłość do pajacyków – dobrze, że nie mieszkamy w jednym mieście, bo byśmy się na bazarach o nie biły 😀
Co do dodatków to niestety masz rację, ale to można przeżyć w zamian za TAKIE ciałko playlinowe 🙂
PolubieniePolubienie
no własnie niedlugo chyba będę miał :)(
PolubieniePolubienie
W takim razie czekam na jakąś wygibaśną sesję zdjęciową 😛
PolubieniePolubienie
śliczna!
fashionistas są świetne! jeden z najlepszych pomysłów Mattel
PolubieniePolubienie
Oj tak, jak na lalki playlinowe, to naprawdę się postarali produkując takie artykułowanie dla dzieciaków 🙂
PolubieniePolubienie
Ja właśnie zauważyłam, że fashionistki z pierwszej serii mają różne kolanka. Moja Sporty i Cutie mają stawy kulkowe, a z kolei Girly ma zawiasy i w ogóle taka jakby krąglejsza jest. Dziwne 🙂
PolubieniePolubienie
Chyba chcieli wprowadzić większą „ruchliwość” kolanek, bo te z zawiasami można tylko do tyłu wyginać, a kulkowe obracają się we wszystkie strony 😛
PolubieniePolubienie
Ja mam wszystkie lalki My Scene z serii POP DIVA. W tamte wakacje w carrerfourze były po 25 zł, a jeszcze w grudniu dwa lata temu były po 100-150 nawet. Ze sprzedaży książek z liceum przybyła do mnie trójka 🙂 Niestety, gdy z pewnych przyczyn musiałam wyprać im stroje to ten, który ma Nia się skórczył ;( I tak Nia ma strój Chealsey, Kennedy swój no a nieszczęsna lala dostała strój od fashionistki. Ale teraz nawet fajniej wygląda. Z pierwszej serii też najbardziej podoba mi się Wild. Ja też wolałabym do jej stylizacji czarne dodatki, ale niestety nie jestem projektantką firmy Mattel, a szkoda…. 😀
PolubieniePolubienie
Niestety Mattel nadal sądzi, że róż to najlepszy kolor dla dziewczynki i jej Barbie… 😉
Co do Pop Diva, to ja właśnie w tej promocji kupiłam swoją Chelsea, ale denerwowało mnie jej „rozklekotane” ciałko, więc ją sprzedałam 😉
PolubieniePolubienie
Ja lubię lalki ubrane w stylu Mangi i nie miałabym nic przeciwko gdyby mattel wyprodukował taką w czarnym wiktoriańskim wdzianku ( oczywiście długość mini). Ale na serio ja nie ubieram się cała na czarno 🙂 Po prostu kiedyś miałam szał na Mangę (łącznie z lalkami) i takie upodobania do przerzucenia na lale mi zostały 😀
PolubieniePolubienie
Sakura, kiedyś Mattel we współpracy z firmą Bandai stworzył taką mangową Barbie:
Kwestia wydania fortuny na taką lalkę i przebrania ją w wiktoriańskie wdzianko 😛
PolubieniePolubienie
Ja mam sailor moon firmy igel 🙂 A o tej Barbie Takara, a poten Jenny sporo się naczytałam 🙂
PolubieniePolubienie
Ale Ty szybko odpowiadasz na komentarze! 😀
Z tego, co kojarzę to Bunny od Igel to lekka brzydulka 😀
PolubieniePolubienie
Dość odbiega od orginału, ale mi się podoba 🙂
PolubieniePolubienie