Za każdym razem, gdy się z kimś porządnie pokłócę, mam niesamowity motor do działania i koniecznie muszę zrobić coś nie lada wyczerpującego. Tym nieszczęśliwym trafem padło na reroot. I to pierwszy w historii mojego lalkowania 😀
„Mamusia dostanie nowe włoski!” 😛
Biorcą stała się moja pierwsza lalka w zbiorku – Steffi Love Roszpunka od Simby, której włosy były tragicznej jakości – zdenerwowana tym faktem sama je ścięłam, a potem tego strasznie żałowałam, więc Stefka stała się przedmiotem mojej żałości, gdy tylko na nią patrzyłam 😉
Dawcą jest klonik, którego gdzieś kiedyś już pokazywałam na blogu przy okazji wpisu o biżuterii dla lalek, której włosy są ślicznego kasztanowego koloru i w dodatku bardzo fajnej jakości (a kupiłam ją w sklepie za 5 zł), ale samej lalki zbytnio nie polubiłam:
Przyznam, że nieźle nastraszyliście mnie podziurawionymi palcami i połamanymi igłami, ale póki co najwięcej nerwów przysporzyło mi wydziobywanie włosów Stefce 😉
Włoski przeczczepiam tą metodą: http://www.brutalsunstudio.com/reroot.htm . Zapewne widzieliście ten tutorial, ale jeśli znacie jakiś prostszy sposób, to chętnie go poznam. Na razie ten wydał mi się najsensowniejszy 🙂
I choć nie obyło się bez kilku problemów, po jakimś czasie (straciłam rachubę, ale chyba był to dłuugi czas 😀 ), Roszpunka (tylko z nazwy 😉 ) wygląda tak:
😀 Ja też próbowałam sił w reroocie, ale to bardzo monotonne zajęcie, więc moja lalka wygląda podobnie do twojej juz od grudnia….
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję, że nie pójdę w Twoje ślady – wypiłam mocną kawę na noc, a że jestem w gorącej wodzie kąpana, będę siedzieć do upadłego dzisiejszej nocy 😛
PolubieniePolubienie
Ano będę trzymać kciuki. Może w końcu sama się pokuszę o wyprawę do sklepiku za 5 zł po lalkę z ładnymi włosami;)
PolubieniePolubienie
Dzięki 😉 Czasami w takich sklepach można znaleźć coś ciekawego, a czasami coś kupić dla samego ciuszka 😉
PolubieniePolubienie
Życzę wytrwałości i powodzenia 🙂 Wygląda super, nareszcie jakaś Steffi która nie jest blondynką 😀
PolubieniePolubienie
Dziękuję (choć w sumie nie powinno się tego robić 😉 ). Co prawda w sklepach czasami można spotkać brunetki, ale baardzo rzadko 🙂
A kiedyś obiecywałam sobie, że nie będę nigdy zmieniać moich lalek… 😉
PolubieniePolubienie
trzymam kciuki 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Tomku 🙂
PolubieniePolubienie
Trzymam kciuki i doskonale wiem, jak to jest się uprzeć i padać, ale rootować dalej 😉 U mnie przynajmniej 3 lalki w tym Ken, czekają na reroot, a ja ciągle zapominam kupić włosów…
PolubieniePolubienie
Dzięki, Mono, dobrze wiedzieć, że nie jestem w tym szaleństwie sama 😉 A reroot Kena to musi być coś ciekawego 😉
PolubieniePolubienie
Ania ja Tobie Gratuluję!
Ja jeszcze nigdy nie podjąłem się tego procederu.
Dlatego podziwiam wszystkich co przynajmniej zaczną 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Marku – ja w sumie zdecydowałam się na to pod wpływem impulsu i były chwile, kiedy myślałam, że to wszystko rzucę w kąt, ale mam do tej Stefci (choć nowszej) duży sentyment, bo od niej zaczęło się moje lalkowanie 🙂
Tobie też polecam, bo to cieszy podwójnie, kiedy tak ważna część laleczki, jak włosy, jest Twoim dziełem. A nie jest to takie trudne, jak się wydaje, tylko wymaga dużej cierpliwości i wytrwałości 🙂
PolubieniePolubienie
Wielkie gratulacje, bo ja ciągle nie potrafię się przemóc. Świetnie CI idzie, trzymam kciuki.
PolubieniePolubienie
Dzięki, Rozello 🙂 Zachęcam Cię do tego – dziś nad ranem ukończyłam reroot i nie potrafię opisać, jak bardzo się cieszę, że sama zdołałam tak odmienić lalę. Mam nadzieję, że się przemożesz, nie taki diabeł straszny, jak go malują 🙂
PolubieniePolubienie