Shelly/Kelly z głową na drut :-)

5 Maj

Dziś przedstawiam Wam wpis o Shelly/Kelly, o której jeszcze ani jednego wpisu nie dawałam od początku mojego bloga, bo w zbiorku mam je tylko dwie, z czego jedna zawitała do mnie z ostatnimi trupkami, a druga to nowa Shelly/Kelly kupiona jakiś czas temu w Pepco (nigdzie indziej ich niestety nie widuję 🙂 ).

 Lalunia ta to jakiś starszy model, a w rzeczywistości (pewnie na zdjęciach mniej) jej oczy wyglądają, jakby się czegoś mocno przestraszyła 😉  Do sesji ubrałam jej ciuszki pożyczone od Murzynki Evi, gdyż jeszcze nie próbowałam szycia na tak małą skalę 😉 Dla Evi coś tam skleciłam, ale ona ma troszkę większe ciałko. No, i nie jestem pewna, czy ta Shelly/Kelly miała od początku grzywkę – gdy ją kupiłam odstawało jej jakieś krótkie pasmo, ale zupełnie nie w tę stronę, co grzywka, więc możliwe, że to jakaś mała fryzjerka ją tak urządziła. A gorąca woda robi swoje i Szelka dostała grzywkę 😉

Jako tło służy bukiet bzów, które wystawały zza płotów przy przydomowych ogródkach i aż się prosiły by je zerwać… na szczęście wracałam z nocnej zmiany i miasto, i sąsiedzi jeszcze spokojnie spali 😉 .

Szelka ta ma wbudowany jakiś dziwny mechanizm. Tzn. z tyłu ma „wajchę” 😉 do poruszania rączką (obie dłonie różnią się od siebie), a jej głowa jest zamocowana na dziwnym druciku – pewnie miała się ruszać przy poruszaniu rączką, ale mechanizm ten chyba jest zepsuty, bo główka niestety jest bardzo luźna i kręci się w te i we wte 😛 Może Wy poznajecie, co też ta mała potrafiła kiedyś robić? 😀

 

A tu dla porównania ciałka Shelly/Kelly i simbowej Evi. Laleczki różnią się od siebie – Evi ma zdecydowanie dużo większą główkę i ciałko, za to Shelly/Kelly wygląda przy niej, jak okruszynka 😉 Nawet buciki mattelowe dzieciaczki mają mniejsze, tylko te akurat są pożyczone od Evi i sprawiają wrażenie troszkę zbyt topornych, jak na taką maluczką lalę:

I jeszcze na koniec wspólna sesja ze swoją młodszą siostrzyczką – nową, rudziutką Shelly/Kelly z serii „I can be…” – lekarką:

 

 

Komentarzy 10 to “Shelly/Kelly z głową na drut :-)”

  1. Shi4 05/05/2011 @ 15:13 #

    Tez mam Shelly z takim mechanizmem, ale nie kreci główką i nigdy nie miała 😦 Podejrzewam, że Twoja Shelly może być z serii Strollin Fun Shelly & Barbie. Tutaj, na zdjęciu z katalogu jest, gdzie jedzie w wuzku: http://hi4.blox.pl/2010/11/Shelly-Kelly-19956.html#ListaKomentarzy
    I wynika z tego, ze moja to ta druga z wanienką 😀

    Polubienie

    • Ania 05/05/2011 @ 16:37 #

      Hmmm… nie widzę dokładnie, ale ta w wózeczku chyba ma obie rączki tak samo ułożone, a moja prawą dłoń ma skierowaną wewnętrzną częścią w kierunku ciałka… 🙂

      Polubienie

      • Shi4 05/05/2011 @ 16:44 #

        faktycznie. To jest jeszcze trzecia z tamtych lat z ruchomymi rączkami 😀

        Polubienie

        • Ania 05/05/2011 @ 16:54 #

          Kto wie, ile ich tam jeszcze jest, o których nie mamy pojęcia… 😉

          Polubienie

  2. aleksja 05/05/2011 @ 16:23 #

    Śliczne dziewczynki, w szczególności ta ruda jest wspaniała:)

    Polubienie

    • Ania 05/05/2011 @ 16:38 #

      Dzięki, Aleksja 🙂 Ruda ma fajne włoski – bardzo puszyste i milutkie w dotyku 😉

      Polubienie

  3. świstak 05/05/2011 @ 17:26 #

    ja też mam w swoim zbiorku tylko 2 shelly

    Polubienie

    • Ania 05/05/2011 @ 20:10 #

      W Polsce chyba rzadko można je kupić normalnie w sklepie… 🙂 Przynajmniej u mnie 🙂

      Polubienie

  4. Mono 05/05/2011 @ 22:12 #

    Jakie kwiaty bzu, u mnie jeszcze zielone! Pewnie przez ten atak zimy.

    Shelly jest fajna, podobają mi się jej usteczka, taki dziubek robi. Ruda cudna, az mnie nachodzi chęć posiadania jej 😉
    A ta od Simby strasznie niesymetryczna na buzi, jak można taka lalkę do sprzedaży wypuścić? 😐

    Polubienie

    • Ania 06/05/2011 @ 12:02 #

      Dzięki 🙂 U mnie już bzy przekwitają! 🙂

      Mono, ta buzia w rzeczywistości jest równiutka i symetryczna, to mój aparat tak świruje czasami… gdy jest zbyt dużo słońca, to takie dziwne falowania się robią (w sumie mogłam to napisać we wpisie 😉 ).

      Polubienie

Jeśli masz ochotę, skomentuj ten wpis!