Pomiędzy pracą, a pisaniem prezentacji do szkoły znalazło się w końcu trochę czasu na relaks… czyli na lalunie 😉
Po przeczytaniu wielu Waszych wpisów, postanowiłam sama spróbować lokować włoski moim lalom, a że była taka jedna z oklapniętymi kudełkami prosząca się o fryzjera, odważyłam się na taki zabieg. Ale efekt nie jest taki powalający, jak miałam okazję widzieć 🙂
Przed: W trakcie: Po:
Ale na zmianie fryzurki się nie skończyło 🙂
Z ostatnimi trupkami, oprócz różnych ciuszków, dostało mi się także kilka szmatek w stylu poduszeczek, kołderek itp. Jeden taki komplecik szczególnie przypadł mi do gustu, ale za nic nie chciał pasować na łóżeczko moich lalek, więc postanowiłam go troszkę przerobić.
Materiał był bardzo ładny w kolorze majtkowego różu… i miał z niego być piękny, mięciuchny fotelik, ale podczas szycia „tapicerki” gąbki do mycia naczyń ( 😛 ) trochę się zniekształciły i powstał… mikroskopijny foteluszek raczej dla Evi, Shelly, Kelly i innych maluchów 😉 A że zostały mi jeszcze skrawki materiału, po zabiegach fryzjerskich Basia otrzymała bieliźniany komplecik, ażeby mogła w nim wygodnie siedzieć w bieliźnianym foteliku 😉
PS. Dodam, że seans parowy nad czajnikiem wykonywał mój Misiek, bo ja akurat mam nocne zmiany, a trzeba było czekać na stosowną porę (środek nocy), żeby któraś z naszych współlokatorek czasem tego nie zobaczyła 😛
Podoba mi się Twój sposób lokowania 😀 Na patyczki 😀 Na to jeszcze nie wpadłam…
PolubieniePolubienie
Dzięki 😉 W sumie wzięłam pierwsze, co miałam pod ręką 😛
PolubieniePolubienie
Słodki ten „majtkowy róż”, fotelik akurat dla jakiejś słodkiej, malutkiej laleczki- bo Basieńka faktycznie ledwie się na nim mieści:D
PolubieniePolubienie
Musi schudnąć, ma za duży tyłek 😛
PolubieniePolubienie
Chciałabym mieć taki „duży” tyłek:)
PolubieniePolubienie
Bardzo podoba mi się efekt końcowy lokowania włosków, dobrze, że się zdecydowałaś bo uważam, iż laleczce też bardzo do twarzy tak:)Masz ogromny talent krawiecki, śliczny komplecik i fotelik:)
PolubieniePolubienie
Dzięki 😉 No, co do tyłka, to ja bym też nie narzekała, gdybym taki miała 😛
A co do ubranka, to w sumie miało się skończyć na foteliku, a że zostało mi kilka szmatek, których mi było żal wyrzucać, to musiałam coś z nich sklecić 🙂 Czarne wstążki to pierwotnie wstążeczki z mojej bluzki, takie wewnątrz, chyba do zawieszeniu jej na wieszaku, a tak jakoś mi się napatoczyły 😛
PolubieniePolubienie
Z majtkowego rozu bardzo sie usmialam 😀
Fotelik jest slodziutki, a Barbie bardzo zadowolona! Toz prawdziwy czlowiek nie moglby idealnie dopasowac sie ubraniem do mebli, czyz nie? 😉
A wspollokatorki nie maja zrozumienia dla tego hobby?
Aga
PolubieniePolubienie
Dzięki 😉 Współlokatorki nie mają o nim pojęcia… mieszkam z nimi od niecałego miesiąca i na razie mi nie śpieszno o moim hobby rozpowiadać 😀
PolubieniePolubienie
No i proszę jak ładnie 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki 🙂 Chociaż nie mogę wyjść z podziwu, jak kiedyś ulokowałeś włoski Basi Friendship… chyba za późno wyczytałam, żeby jeszcze moczyć włoski w płynie do płukania 😉
PolubieniePolubienie
Świetnie sobie z włosami poradziłaś i jak widać nie brakuje CI inwencji twórczej. A fotelik śliczny, tylko zminiaturyzowałaś go, ale to jeszcze wzmogło jego urok.
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Aniurozello 🙂 Szczerze powiedziawszy myślałam, że fotelik będzie większy, ale uszyłam zbyt małe obicie dla niego 😉
PolubieniePolubienie
Gąbka do naczyń mówisz, a czym teraz talerze pomyjesz? 😀
Ja też noszę się z zamiarem uszycia jakiejś kanapy dla moich lal, ale niestety nie mam nic tak cudnego jak ten majtkowy róż 😀 Fajnie Ci to wyszło, loki też niczego sobie 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki 🙂 Cóż znaczą naczynia i to jeszcze brudne w porównaniu do lal? 😛
PolubieniePolubienie